Władze miasta muszą wykazać się oślim uporem, jeżeli realnie myślą o przystąpieniu do zagospodarowania prawego brzegu Wisłoka. Najprawdopodobniej realizacja tego zadania nie obejdzie się bez milionowych odszkodowań i zamiany działek. Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że w ostatecznym rozrachunku kluczowa decyzja i tak należy do właścicieli terenów. To sprawia, że wszelkie starania ratusza mogą przypominać syzyfową pracę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.