Mama pani Anny w nocy ze środy na czwartek zadzwoniła po pogotowie. Jej mąż choruje przewlekle, bardzo cierpiał. - Mama błagała o pomoc, a w odpowiedzi słyszała: "Nic nie rozumiem, proszę mówić po polsku", po czym połączenie zostało zerwane. Jej zgłoszenie zostało przyjęte dopiero za drugim razem - opowiada pani Anna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.