- Są osiedla w Rzeszowie, które z chęcią widziałyby u siebie taką inwestycję. Niestety brakuje tam odpowiedniego terenu, by taki wodny plac zabaw wybudować - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Podczas ulewy, która 2 września przeszła nad Rzeszowem, uszkodzone zostały chodnik i ściany odpływu zbiornika na os. Projektant. Miasto chce tu wybudować wodny plac zabaw, ale póki co zajmie się naprawą szkód.
Mieszkańcy os. Przybyszówka są rozgoryczeni. Konsultacje w sprawie wodnego placu zabaw na ich osiedlu odbędą się zgodnie z obietnicą miasta. Tyle że będzie w nich mógł wziąć udział każdy mieszkaniec miasta. "To skandal. Nie zdziwię się, gdy nakaz głosowania dostaną m.in. urzędnicy miejscy" - na miejskich forach piszą mieszkańcy.
Dzień po wizycie mieszkańców osiedla Przybyszówka u prezydenta Rzeszowa teren zielony na ich osiedlu został posprzątany. Spotkanie dotyczyło planów budowy wodnego placu zabaw, ale przy okazji wyszła sprawa porządku. - Czy musimy dopominać się o porządek podczas wizyt w ratuszu? Czy to nie powinno być normą? - zastanawiają się mieszkańcy.
Ok. 20 mieszkańców ulic Bieckiej, Odrzykońskiej i Baligrodzkiej przyszło we wtorek do ratusza z petycją przeciwko budowie wodnego placu zabaw na os. Przybyszówka. Pod petycją podpisało się ok. 500 mieszkańców osiedla. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, obiecał przeprowadzenie referendum w tej sprawie.
Mieszkańcy os. Przybyszówka w Rzeszowie nie chcą, by w pobliżu ich bloków powstał wodny plac zabaw. - Proszę ten wodny plac zabaw bezwzględnie budować - nakazał swoim służbom prezydent Rzeszowa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.