- Państwo Islamskie chciało pokazać, że nikt nigdzie nie może się czuć bezpieczny, bo atak może nastąpić wszędzie: w sklepie, w restauracji czy w klubie. Z punktu widzenia terrorystów drugoplanową sprawą jest liczba ofiar. Ważniejsze, jak bardzo opinia publiczna zostanie zszokowana i zelektryzowana po to, żeby wywołać panikę - mówi dr Agata Furgała z WSPiA w Rzeszowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.