Szósty tydzień Bieszczady czekają na deszcz. Solina oddaje do Sanu 6 razy więcej wody niż dostaje . W poprzednich dniach pokazywaliśmy zdjęcia z Chrewtu. Tymczasem dużo większy obszar suszy jest jednak w Wołkowyi. Co więcej niski poziom wody odsłonił śmieci, które od wielu miesięcy leżały na dnie Soliny lub na jej brzegach.
Oczywiście o ich istnieniu zwykle nie mamy pojęcia. Może podejrzewamy, że ktoś z turystów wrzucił do toni wodnej jakiś papier, może nawet jakiś większy śmieć się trafić. Ale kask?
"Odwodniony" zalew ujawnia swoje osobliwe piękno, ale dopiero z pewnej odległości. Pozwala również na piesze wycieczki z Wołkowyi aż do kapliczki na Hryszu i dalej do Zawozi i Sakowczyka.
Możemy być pewni, że butów "do pary" nie znajdziemy. Obuwie jest w rankingu śmieci na drugim miejscu, zaraz po puszkach po piwie.
Afryka? Spokojnie, proszę nie zdejmować ciepłych płaszczy
Perfumy najbardziej wyszukanych marek nie są w stanie przebić się przez smród szlamu i leniwie rozkładających się glonów. Patrząc na to z pozytywnej strony, można poczuć się jak w Wenecji poza sezonem
I tu problem. Co to za flaga i gdzie powinna się znajdować. Ktokolwiek wie, ktokolwiek słyszał listy@rzeszow.agora.pl
Cedzak, durszlak, obcy. Kto w kuchni, kto ze śląska, kto czyta science fiction. Dla każdego coś miłego - spacer obowiązkowy
Dla wytrwałych i o mocnych nerwach polecam spacer przed wschodem słońca.
Znacie miejsca gdzie warto się wybrać nad zalew w tych "niezwykłych okolicznościach przyrody"? Chętnie się przyłączę krzysztof.koch@rzeszow.agora.pl . Miejsca ze zdjęć polecam dotknąć własną stopą. - Na początku lat 80 było podobnie, ale dopiero dziś mogę powiedzieć, że chodzę po dnie zalewu. - stwierdził spotkany w Wołkowyi Bieszczadnik.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze