Dwie szczęściary czekają na nowy dom
Kilka dni temu pracownik schroniska, który wracał z nocnej zmiany, zgłosił, że na drodze prowadzącej do miejscowości Orły, ktoś wyrzucił dwa szczeniaki. Sam nie był w stanie ich złapać ponieważ chowały się do rury przepustowej pod drogą. - Kiedy pojechałem tam widziałem w krzakach wystraszone dwa szczeniaki - białego i czarnego. Jechałem wtedy po karmę i pomyślałem, że jak wrócę, to zabiorę ze sobą sprzęt do łapania i wolontariuszy do pomocy - opowiada Artur Bąk. Kiedy wracał zauważył jednak, że z rury pod drogą [na zdjęciu] wydobywa się dym. Okazało się, że ktoś napchał tam plastikowych butelek, kartonów po sokach, liści z kukurydzy i podpalił. Drugi koniec rury był zasypany ziemią i gruzem. W ten sposób człowiek chciał skazać psiaki na śmierć przez zaduszenie dymem. - Szybko wyjąłem dymiące śmieci z rury. Ale nastąpił problem jak wyciągnąć stamtąd szczeniaki, bo rura ma ok. 15 metrów długości i bardzo małą średnicę. Na szczęście bardzo szybko przyjechali strażacy z Przemyśla i wyciągnęli psy z pułapki, wypłoszyli je stamtąd strumieniem wody - mówi Bąk.
Dwa małe pieski czują się dobrze, są już odrobaczone, wkrótce zostaną zaszczepione. To dwie suczki, będą średniej wielkości, z dłuższą sierścią. Mają ok. 3-4 miesięcy. Czekają na adopcję.
Wszystkie komentarze