Tylko tu
Bolestraszyce są jedynym publicznym miejscem na Podkarpaciu, gdzie można je podziwiać kwitnące. - W Polsce lotosy w prywatnych ogrodach hoduje 20-30 osób, w regionie są w dwóch miejscach: pod Rzeszowem i w Husowie pod Łańcutem - mówi Mariusz Czernicki. Tam musimy mieć zaproszenie gospodarzy, by wejść i popodziwiać lotosy. W Bolestraszycach może je przyjść zobaczyć każdy.
WALDEK SOSNOWSKI
Pierwszy lotos i pierwszy kwiat pojawił się w Arboretum niedawno, bo pięć lat temu. Pochodził z ogrodów wodnych z Przyźmierowa pod Poznaniem. Mało kto hodował je wcześniej na zewnątrz. Uprawiano je zwykle w palmiarniach. Dopiero my w Arboretum wpadliśmy na taki pomysł, by hodować je w oczkach wodnych - mówi Mariusz Czernicki.
Lotosy, które uprawiane są w Arboretum wywodzą się z dwóch gatunków: lotosu żółtego, pochodzącego z Ameryki Płn. i z lotosu orzechodajnego, który występuje w Azji.
- Mamy cztery odmiany lotosu żółtego pochodzącego z Ameryki. Próbujemy też uprawę lotosu Komarowa. To jeden z lotosów, który w naturze występuje w strefie umiarkowanej, gdzie temperatura spada zimą nawet do minus 40 st. Występują w Rosji, na dalekim wschodzie, ale nasiona, które są dostępne w Europie niekoniecznie powtarzają te cechy zimotrwałości - mówi Mariusz Czernicki.
WALDEK SOSNOWSKI
Wszystkie komentarze