Osiedle Zawiszy odcięte od świata
Wstyd, że nowoczesne, piękne osiedle jest praktycznie odcięte od reszty miasta. Od ul. Podkarpackiej dzieli je jakieś 200 metrów. Osiedle widać jak na dłoni, jednak tak łatwo się tam nie dostaniemy. Wszystko przez tory, które oddzielają bloki od ul. Podkarpackiej.
PATRYK OGORZAŁEK
Są trzy sposoby, żeby z wylotówki dostać się na os. Zawiszy. Pierwszy to ścieżka za Lidlem - wieczorami radzę nie próbować, bo właściciel jednej z działek zamyka na noc bramę. Trzeba się wrócić i iść ponad kilometr, aż znajdziemy ul. Podgórską, którą cofniemy się na osiedle. Trzeci sposób, niestety popularny wśród mieszkańców to przechodzenie przez tory na dziko. Nie polecamy - w ubiegłym roku doszło tu do poważnego wypadku. Kobieta, która została potrącona przez drezynę, ledwie uszła z życiem.
Jedynym wyjściem byłaby budowa kładki lub przejścia podziemnego. To jednak musiałaby wykonać kolej. Czyli nic z tego.
Wszystkie komentarze