Mieszkańcy gminy Sokołów Małopolski skarżą się do burmistrza, że wilki podchodzą coraz bliżej gospodarstw. Jeden z drapieżników miał zaatakować cielaka, ale eksperci uważają, że nie ma podstaw do obaw. Myśliwi chcą jednak odstrzału wilków, które według nich szybko się rozmnażają i mogą być niebezpieczne.
Miał się pojawiać w różnych miejscach Sanoka. Niektórzy wypatrzyli go w okolicach parku, inni, gdy przechadzał się w pobliżu mostu na Białą Górę i nieopodal ronda Beksińskiego. Zwierzę, które wzięto za wilka, sfilmowały kamery miejskiego monitoringu. To okazało się kluczowe dla sprawy
Jak podaje na swojej stronie Fundacja Dziedzictwa Przyrodniczego w Przemyślu, jeden z przyrodników znalazł w potoku Głuchy w Bieszczadach oskórowanego wilka. Widok był straszny. Zwierzę miało odcięte wszystkie cztery łapy.
Wilka spacerującego nocą po ulicach Sanoka nagrał pan Rafał Stabryła. Film udostępnił w mediach społecznościowych. Teraz wilkiem zainteresowała się straż miejska, która ma go odłowić i zawieźć do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu
Na ile w powstawaniu psychozy strachu wokół wilka jest zwykła ludzka obawa, a na ile działa lobby myśliwskie. Część myśliwych chce wznowienia odstrzału wilka tłumacząc to m.in. tym, że wilk zjada dzikie zwierzęta w lesie. Jest zatem traktowany jako konkurent, a jednocześnie trofeum, na które od drugiej połowy lat 90. nie można polować - mówi Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze
We wtorek, w samo południe przy drodze leśnej w miejscowości Surowica (leśnictwo Szachty), leśnicy znaleźli martwego wilka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.