Tragiczna śmierć Konrada i Wiktorii z Przeworska odbiła się szerokich echem wśród wielu mieszkańców Podkarpacia i polskiej społeczność w Holandii. Po śledztwie niderlandzkiej policji wiadomo, że ich śmierć nie była wynikiem przestępstwa.
Tą tragedią żyje wielu mieszkańców Podkarpacia i polska społeczność w Holandii. Śmiercią pary młodych ludzi poruszonych jest też wielu Holendrów. Wiktoria i Konrad zaginęli, a kilka dni później znaleziono ich zwłoki na ornym polu. Wiele osób zastanawia się co mogło się wydarzyć, a policja podaje informacje oszczędnie.
W weekend internet obiegły dramatyczne apele o pomoc w poszukiwaniu pary zaginionych młodych ludzi z Podkarpacia, którzy wyjechali do Holandii na zarobek i zniknęli w tajemniczych okolicznościach. Polska policja wszczęła międzynarodowe poszukiwania, wczoraj z Holandii dotarły jednak tragiczne wieści. Ciała dwójki młodych osób znaleziono na uprawnym polu.
21-letnia Wiktoria Makowiecka i 20-letni Konrad Mroszczyk wyjechali do Holandii, żeby zarobić. Od blisko tygodnia nie powrócili do miejsca zamieszkania i nie skontaktowali się z bliskimi. W wynajmowanym domu zostawili dokumenty, telefony i rzeczy osobiste.
Od 6 listopada z rzeszowskiego lotniska będzie można polecieć do holenderskiego Eindhoven. Loty będzie oferował węgierski przewoźnik Wizz Air.
"Mój Marcin spocznie tu w Nahrybce" - poinformowała na Facebooku Danuta Dmytryszyn, mama Marcina, który pojechał do Holandii do pracy. W marcu tego roku rozmawiała z synem po raz ostatni przez telefon. Wiadomo, że potem sam zgłosił się na komisariat w Holandii, ale policjanci odesłali go. Intensywne poszukiwania mężczyzny nie dały efektu. Jego ciało znaleziono przypadkiem.
Do Holandii jadą, żeby zarobić. Zaraz po maturze albo licencjacie. Jest ból pleców i pęcherze na rękach, ale są przekonani, że warto. Zarobią co najmniej dwa razy więcej niż w Polsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.