Biegli z Centrum Szkolenia Straży Granicznej ocenili działania policjantów wobec 42-letniego Krystiana S. z Radymna. Rok temu w czasie interwencji funkcjonariusze użyli wobec mężczyzny chwytu obezwładniającego. W trakcie tej interwencji Krystian S. zmarł.
Prokuratura ma już opinię specjalistów z Centrum Szkolenia Policji, którzy wypowiedzieli się w sprawie techniki i taktyki zastosowanej przez funkcjonariuszy w czasie interwencji, podczas której zmarł 42-latek z Radymna. Co się wydarzyło?
Ciąg dalszy sprawy funkcjonariuszki z Kolbuszowej, która z 2 promilami chciała legitymować znajomych na imprezie. Policjanci zakończyli dwa postępowania w tej sprawie.
Policjantka z Kolbuszowej, która chciała przeprowadzać interwencję podczas domówki, została zawieszona w pracy. Odebrano jej legitymację i broń. To jednak nie kończy sprawy.
"Pijana policjantka podjęła interwencję" - to sygnał, jaki otrzymaliśmy. Sprawa okazała się bardziej zaskakująca, niż mogło się wydawać. Najpierw była zakrapiana impreza. Potem próba wylegitymowania własnych znajomych. W końcu podróż policyjnym radiowozem do domu. W roli głównej funkcjonariuszka kolbuszowskiej komendy.
Jest częściowa opinia biegłego, który przeprowadził sekcję zwłok 42-letniego Krystiana S. z Radymna. Mężczyzna zmarł podczas zatrzymania przez policję. Przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia, które było następstwem zastosowania chwytu obezwładniającego. W czasie sekcji wykryto złamanie rożka kości gnykowej.
W poniedziałek po południu policjanci z Jarosławia zostali wezwani do Radymna do awanturującego się mężczyzny. W czasie interwencji mężczyzna stracił przytomność i zmarł. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, postępowanie wyjaśniające prowadzi także Biuro Spraw Wewnętrznych KWP w Rzeszowie.
Policjant drogówki twierdzi, że Krystyna dwa razy wskoczyła na jego plecy, czym spowodowała uraz przeciążeniowy kręgosłupa. Drugi z policjantów podczas interwencji na drodze miał doznać powierzchownego urazu stawu barkowego. Obrażenia potwierdził biegły sądowy. Krystyna i Piotr, którzy byli przez tych policjantów kontrolowani i sami doznali obrażeń, są oburzeni: - To kłamstwa - mówią.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.