Na sali reanimacyjnej SOR-u w Przemyślu działała ukryta kamera. Działo się to za wiedzą dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego im. o. Pio. Ratownik, były pracownik tego szpitala, zawiadomił prokuraturę. - Tam stoi stół do resuscytacji. Reanimowani są na nim ludzie nadzy, porozrywani w wypadkach samochodowych, przez zwierzęta. Kto z nas chciałby być nagrywany w takim stanie albo chciałby, by nagrywać kogoś bliskiego - mówi.
Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1 odpowiada na zarzuty pacjenta, który oskarża szpital o utratę wzroku w jednym oku. - Z naszej strony wszystko przebiegało prawidłowo, zgodnie z zasadami sztuki medycznej - zapewnia Aneta Lewicka-Chomont, kierowniczka Kliniki Okulistyki w KSW nr 1. Szpital i lekarze złożyli pozwy wobec Jacka Kotuli, radnego wojewódzkiego, który nagłośnił tę sprawę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.