- Odesłali z kwitkiem Ukrainkę, samotną matkę, która przyjechała aż spod Lwowa kupić samochód - relacjonuje pan Dawid, od którego miała kupić auto. Tuż przed godz. 15 dotarli do wydziału komunikacji, dróg i transportu w Starostwie Powiatowym w Rzeszowie, ale nie zostali już obsłużeni. Kobieta musiała wrócić na Ukrainę. - Pijarowo to wygląda brzydko, ale najbardziej obrzydliwe jest wywieranie na urzędniku presji mówiąc, że musimy obsłużyć Ukraińców, bo u nich jest wojna - odpowiada urzędnik starostwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.