"Anastasia nie straciła przytomności. Zadzwoniła do mnie. Usłyszałam jej przerażony głos, płakała, mówiła, że ktoś ją zaatakował. Natychmiast wybiegłam z domu. Tego widoku nie zapomnę nigdy. Moja córka była cała we krwi. Moje serce zamarło. To była scena jak z horroru" - opisuje dramatyczne wydarzenia mama 12-letniej Anastasii. Jeden cios noża trafił 4 mm od tętnicy, kolejny - blisko oka - dziewczynka może stracić w nim wzrok. Matka prosi o wsparcie: "Sami nie damy rady".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.