Zwierzę we wnykach zauważyła mieszkanka Terki. Kot trafił pod opiekę lekarza weterynarii.
- Znam wielu myśliwych, ale żadnego, który zdecydowałby się na strzelanie do ciężarnej lochy - mówi Paweł Kyc, myśliwy z Rzeszowa. Na Podkarpaciu liczebność dzików szacowana jest na około 8670 sztuk. W całym kraju ma być zastrzelonych 90 procent tych zwierząt. To pomysł Ministerstwa Środowiska popierany przez ministra rolnictwa.
- Ile w powstawaniu psychozy strachu wokół wilka jest zwykłej ludzkiej obawy, a na ile działa lobby myśliwskie? Część myśliwych chce wznowienia odstrzału wilka, tłumacząc to m.in. tym, że wilk zjada dzikie zwierzęta w lesie. Jest zatem traktowany jako konkurent, a jednocześnie trofeum, na które od drugiej połowy lat 90. nie można polować - mówi Paweł Średziński z Fundacji "Dziedzictwo Przyrodnicze".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.