Zasypują skrzynki pocztowe listami, w których podają się za nowożeńców albo pary z dziećmi, które chcą się przeprowadzić i szukają mieszkania akurat w tym bloku, lub na tym osiedlu. Komplementują serdeczność mieszkańców i atrakcyjność okolicy, dołączają dziecięce rysunki. - To prymitywne sztuczki w celu zdobycia okazji. Mamy do czynienia ze zjawiskiem tworzenia się pewnego zawodu - ocenia Zbigniew Prawelski, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.