Zatrute pszczoły padały jedna po drugiej przy wlocie do uli. W kilka godzin zginęło ich 2,5 mln. Gdy kilka lat temu bracia Rafał i Maciej Szelowie o tym opowiadali, z bezsilności i żalu drżał im głos. Sprawcy nie złapano. Udało się odbudować pasiekę i żal przekuć w działanie na rzecz pomocy innym pszczelarzom w podobnej sytuacji. Bo skala zatruć pasiek w Polsce nadal jest bardzo duża.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.