Na ścieżce rowerowej przy moście Narutowicza oraz na skrzyżowaniu ulic Wierzbowej i Podwisłocze - zdaniem czytelnika kandydaci PiS umieścili swoje banery wyborcze w tych miejscach nielegalnie, bez pozwolenia miasta. Sprawdziliśmy - ma rację.
- Wychodzę sobie na balkon, a na wprost widzę plakat wyborczy jednego z kandydatów - żali się w liście do naszej redakcji pan Grzegorz, mieszkaniec ul. Cegielnianej w Rzeszowie. - Już dawno po wyborach, mamy prezydenta. Chciałbym już zapomnieć o kampanii wyborczej i cieszyć się widokiem na moje piękne miasto.
Przez ostatnie miesiące sylwetki kandydatów na prezydenta Rzeszowa wyłaniały się na każdym rogu miasta, stając się charakterystycznym element krajobrazu w dobie kampanii wyborczej. Teraz sztaby mają 30 dni na ich usunięcie, jeżeli tego nie zrobią, czeka na nie surowa kara.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.