Bartosz Boczar sprzedał mieszkanie i zaplanował najtrudniejszą podróż swojego życia - rowerem w trzy lata chce przejechać dookoła świata. Jadąc będzie zbierał pieniądze na wspieranie dzieci po trudnych przeżyciach i doświadczeniach oraz na budowę nowego domu dziecka w Rzeszowie.
Jego znakiem rozpoznawczym jest czerwony Ursus, rocznik 1962. Pasją - podróże. A celem - pomaganie innym. Z prędkością 20 km na godz. przemierzył już blisko 20 tys. km. W tym roku miłośników zabytkowych pojazdów zaprosił do projektu "Bieszczadzka Łazęga". Zbierał fundusze na rehabilitację 14-letniego Kuby. Niestety, w Bieszczadach jego traktor uległ poważnej awarii i wymaga generalnego remontu.
Filip Warzocha z Niechobrza marzył o tym, żeby zostać strażakiem. W ubiegłym tygodniu 15-latek został porażony prądem. Jest poparzony, ma złamany kręgosłup, uszkodzone organy wewnętrzne. Chłopiec potrzebuje długotrwałej rehabilitacji, na którą nie stać jego matki, samotnie wychowującej sześciu synów.
- Mógłbym pojechać do Włoch, nawet teraz, narzeczona ma tam rodzinę. Ale nie wyobrażam sobie, że mógłbym zostawić moją rodzinę - mówi 26-letni Dawid. Opiekuje się dwiema ponad 80-letnimi babciami, matką i ciotką, które mieszkają razem w walącej się chałupie bez bieżącej wody i ogrzewania. I teraz sam potrzebuje pomocy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.