Pierwszy poniedziałek nowego roku to kolejny dzień wzrostów zakażeń koronawirusem w porównaniu tydzień do tygodnia. Na razie uczniowie mają naukę zdalną. O to, czy wrócą do szkół, dziennikarze pytali Przemysława Czarnka, ministra edukacji, w Rzeszowie.
Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 8 w Sanoku postanowiła w jak największym stopniu ułatwić swoim uczniom powrót do szkoły. Nauczyciele do końca roku szkolnego nie będą organizować sprawdzianów, nie będą stawiać ocen niedostatecznych ani zadawać zadań domowych. Spać spokojnie mogą także uczniowie, którzy obawiają się o ocenę za prowadzenie zeszytu.
- Będę apelowała do nauczycieli, żeby nie obciążali niepotrzebnie dzieci sprawdzianami - mówi Danuta Stępień, dyrektorka IV LO. Podobnie deklaruje wielu innych dyrektorów rzeszowskich szkół. Czy nauczyciele posłuchają? Uczniowie i rodzice obawiają się nawału klasówek i kartkówek po powrocie do szkół.
Nauczyciele wyznaczają czas przerw tak, by dzieci nie mieszały się we wspólnych częściach szkół; lekcje w jednej klasie, dezynfekcja i dystans. Rzeszowskie szkoły tak radzą sobie po powrocie uczniów klas 1-3 do nauki stacjonarnej. Nauczyciele języka angielskiego i katechezy muszą niestety przechodzić z klasy do klasy.
Władze Liceum Ogólnokształcącego w Kołaczycach poinformowały o zamknięciu szkoły ze względu na "aktualną sytuację epidemiologiczną powodującą zagrożenie zdrowia uczniów". W szkole w Beździedzy jeden z pracowników jest zakażony koronawirusem, przez co tam również zostały zawieszone zajęcia dydaktyczne. Na Podkarpaciu zamknięto już cztery szkoły.
Przed szkołą tłum rodziców, bo do środka wejść nie mogą. W szkole - dzieci w maseczkach, roczniki wchodzą osobno, innymi wejściami. W salach siadają daleko od siebie. - Za kilka dni, tygodni okaże się, czy nam się udało wdrożyć wszystkie środki bezpieczeństwa - mówi Bożena Zięba, dyrektorka SP 25 w Rzeszowie.
1 września przed niektórymi rzeszowskimi przedszkolami ustawiały się kolejki. Do środka, ze względu na obowiązujące przepisy, mogły wejść najwyżej 2-3 osoby z dziećmi. Pozostali musieli czekać na swoją kolej na zewnątrz. Było to tym bardziej uciążliwe, że padało i było zimno.
Czy maseczki w szkole są obowiązkowe? Czy rodzice mogą wejść do szkoły? Co z pozostałymi uczniami, kiedy okaże się, że jeden jest zarażony? Publikujemy najważniejsze pytania i odpowiedzi dotyczące nowych zasad funkcjonowania szkół od 1 września
1 września wszyscy uczniowie rozpoczynają naukę w tradycyjnej formie. Platforma Obywatelska uważa jednak, że w związku z pandemią należałoby odchudzić program nauczania, wprowadzić hybrydowy system nauczania jako podstawowy, a maseczki w przestrzeni wspólnej w szkole powinny być obowiązkowe.
Szkoły podczas pandemii będą funkcjonować, a to oznacza, że będzie musiała się do nich dostać ucząca się młodzież. Władze miasta przypominają, że w Rzeszowie uczniowie mogą jeździć komunikacją miejską za darmo. Trzeba tylko spełnić kilka warunków.
We wrześniu wszyscy uczniowie wracają do szkół, a nauka będzie się odbywać w sposób tradycyjny. Jak zapewnić bezpieczeństwo sanitarne? To problem dyrektorów. Adam Sidor, podkarpacki wojewódzki inspektor sanitarny rekomenduje, by tam, gdzie jest dużo uczniów i nie można zachować dystansu społecznego, na lekcjach używać przyłbic, a lekcje wf. odbywały się tylko na świeżym powietrzu
Czy we wrześniu rzeszowskich uczniów znów czeka zdalne nauczanie? Na razie nie wiadomo, bo rząd wciąż nie wydał decyzji o ewentualnym powrocie do szkół. Tak czy siak miasto zapewnia, że jest przygotowane na każdą ewentualność.
W poniedziałek uczniowie najmłodszych klas mogą wrócić do szkoły na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. W Rzeszowie chęć powrotu do szkoły zadeklarowali rodzice 1006 dzieci. We wszystkich miejskich szkołach od poniedziałku świetlice będą czynne od godz. 6.30 do 17
- Odkąd funkcjonuje 500+, zakup plecaka, który kosztuje 150 zł, nie stanowi problemu - słyszymy w Biedronce. Klienci stawiają na jakość.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.