- Kilka dni temu pani przyszła do schroniska i powiedziała, że chce oddać zwierzę, bo już go nie chce. Wytłumaczyłam, że nie przyjmujemy psów od osób prywatnych. A poza tym nie mamy już miejsca. Od nas, spacerkiem, poszła nad Wisłok - relacjonuje kierowniczka Schroniska w Boguchwale. Internauci pomogli znaleźć właścicielkę porzuconego czworonoga.
Kiedy podczas świątecznego spaceru pani Joanna znalazła w lesie dziesięć szczeniaków, pomyślała: "Rany boskie! Co ja z nimi zrobię?", ale bez namysłu zabrała je do siebie. W ciągu dwóch dni udało się znaleźć nowe domy dla dziewięciu z nich.
Mają około siedmiu tygodni. Są czarne jak węgielki i pełne energii. To dwa pieski i dwie suczki. - Gdyby nikt im nie pomógł, zamarzłyby na śmierć albo umarły z głodu - nie ma złudzeń Diana Gałuszka, która dała tymczasowy dom czterem szczeniakom. Zgłoszeń o bezdomnych czworonogach jest coraz więcej. A zimą trudno im znaleźć nowego właściciela.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.