Na terenie dawnej fabryki mas bitumicznych w miejscowości Siedliska pod Przemyślem bocian utknął w toksycznej smole. Pracownik lecznicy dla zwierząt Ada w Przemyślu próbował go ratować, a wtedy sam ugrzązł w lepkiej mazi. Potrzebna była pomoc strażaków.
- Co roku zdarza się, że trafiają do nas ptaki i odkrywamy, że mają w ciele śruty. Ale ten rok jest bardzo dziwny. To jak prawo serii. Nie ma dnia, kiedy nie musielibyśmy pomagać postrzelonemu zwierzęciu. Jesteśmy przerażeni i zdruzgotani tym, że są wśród nich bociany - mówi Radosław Fedaczyński z Fundacji "Ada" w Przemyślu. Ostatnio trafił tam bocian, który był dosłownie poszatkowany. Jedyne, co mogli zrobić weterynarze, to uśmierzyć ból.
- To był widok mrożący krew w żyłach - mówi o akcji sołtysa wsi Jureczkowa, Krystian Kwolek z Bieszczadzkiej OrganizacjI Ochrony Zwierząt. Sołtys Jureczkowej wspiął się na wierzchołek drzewa i uratował bociana, któremu groziła śmierć.
Kolbuszowscy policjanci wraz z lekarzami weterynarii wyjaśniali okoliczności śmierci niezwykle rzadkiego gatunku ptaka znalezionego w Trześni (pow. tarnobrzeski). Martwy okaz bociana czarnego zauważyli w trakcie patrolu leśnicy.
W połowie sierpnia odlatują z Polski orliki krzykliwe i bociany czarne. Teraz są ostatnie dni, w których można je zaobserwować.
Policjanci z komisariatu w Radymnie pomogli młodemu bocianowi, który wypadł z gniazda i nie potrafił do niego wrócić. Osłabiony ptak został przewieziony do lecznicy dla zwierząt w Przemyślu.
Kolbuszowscy policjanci interweniowali we wtorek rano w Hucisku, gdzie jeden z mieszkańców zauważył rannego bociana. Wystraszony ptak nie mógł wrócić do gniazda, w którym znajdowały się młode. Na pomoc bocianiej rodzinie ruszyli strażacy, lekarze weterynarii i pracownicy urzędu gminy, którzy wspólnymi siłami złapali rannego bociana.
Od kilku lat w przemyskim Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych wykluwają się małe bociany. Ich rodzice to niepełnosprawne ptaki, które nie polecą już do ciepłych krajów. W Przemyślu znalazły swój azyl, gdzie wzajemnie się sobą opiekują.
Dwa bociany wleciały na linię wysokiego napięcia. Rannym ptakom pomogły mieszkanki Baligrodu, które zaalarmowały strażników leśnych z Nadleśnictwa Baligród.
Dzięki dyżurnemu policjantowi z Kolbuszowej udało się uratować życie młodego bociana. Ptaka trzeba było wyciągnąć z gniazda i po udzieleniu pomocy znowu do niego włożyć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.