Gmina odebrała głodzone konie właścicielce hodowli w Straszydlu. Wszystkie są już w bezpiecznych miejscach, gdzie mają dostęp do pożywienia i są pod opieką weterynaryjną.
W wiodącej niegdyś hodowli hucułów w Straszydlu koło Rzeszowa nie ma już koni. Ostatnie zostały zabrane w piątek. Ale trzem nie udało się uratować życia - jeden padł, dwa były w tak złym stanie, że nie przeżyłyby transportu. Zostały uśpione.
Niegdyś czołowa hodowla hucułów chyli się ku upadkowi. Z 28 koni 15 jest skrajnie wychudzonych, a pozostałe weterynarz uznał za niedożywione. W ostatnich tygodniach kilka sztuk padło. - Właścicielka karmiła tylko te, które uznała za przydatne do hodowli - słyszymy w Straszydlu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.