Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół Rzeszów" oraz Rzeszowski Klub Morsów "Sopelek" mają pomysł na to, jak w niecodzienny sposób świętować ostatni dzień mijającego roku.
Może i mrozów jeszcze nie ma, ale to nie przeszkadza członkom Rzeszowskiego Klubu Morsów "Sopelek". Dziś rano, na rzeszowskiej Żwirowni miłośnicy zimnych kąpieli oficjalnie rozpoczęli sezon morsowania 2022/2023. Zobaczcie zdjęcia!
Polskę opanował szał morsowania. Już za parę tygodni zarówno morsy amatorzy, jak i wieloletni entuzjaści tej formy aktywności będą mogli zmierzyć się w zawodach pływackich na Jeziorze Solińskim.
Dużo szczęścia mieli dwaj mężczyźni, którzy w piątek postanowili wejść na Tarnicę z nagimi torsami. Tylko dzięki zachowaniu maszerujących z nimi żołnierzy morsy nie przypłaciły tej wędrówki zdrowiem, a nawet życiem.
Gdy ukazały się informacje o nieszczęśliwym finale wyprawy morsów z Białej Podlaskiej na Babią Górę,podczas której jedna z uczestniczek wpadła w hipotermię, jednocześnie grupa morsów z Dębicy pochwaliła się, że ją zdobyła. W internecie pojawił się hejt pod adresem osób, które wychodzą w góry bez ubrania. "Głupota" - była najczęstszym określeniem. - Nie jesteśmy ludźmi, którzy nagle postanowili, że bez ubrania będą zdobywać zimą szczyty - tłumaczą śnieżne morsy z Dębicy. Od kilku lat morsują zimą co drugi dzień lub codziennie.
Morsowanie w czasie pandemii stało się modne. Widok ludzi kąpiących się zimą w stawach i rzekach nikogo już nie dziwi. Ale widok ludzi wspinających się na górskie szczyty zimą, ubranych tylko w krótkie spodenki i czapki budzi zdziwienie. Morsjanie z Dębicy przekonują, że morsować można także w górach, ale trzeba się do tego wcześniej bardzo dobrze przygotować. Byli na szczycie Kasprowego, na Połoninie Wetlińskiej, Turbaczu, Radziejowej i Hali Łabowskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.