Akcją ratowania kota, uwięzionego w ciepłociągu, żyło wielu mieszkańców Rzeszowa, ale i Polski. Wolontariusze czuwali przy Rurku dzień i noc. Gdy strażak wyniósł go na rękach, rozległy się brawa, były też łzy. Historia miała ciąg dalszy - entuzjazm po uratowaniu kota miasto wykorzystało do promowania adopcji bezdomnych zwierzaków.
O śmierci kota Rurka poinformowała w środę rano Fundacja Felineus. To właśnie pod jej opiekę trafił uratowany kot, który na 10 dni utknął w rurze ciepłowniczej w Rzeszowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.