W Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu zakończył się proces emerytowanego księdza Stanisława K., który przelał na swoje konto 2 mln zł z konta parafii. Prokuraturze udało się znaleźć dowody na przywłaszczenie 434 tys. zł.
Dla pomnika z dzieckiem nabitym na tryzub oraz dziecięcymi głowami nadzianymi na sztachety przez kilka lat nie można było znaleźć miejsca. - Bo przypomina niewygodną prawdę - mówili Kresowianie podczas niedzielnego odsłonięcia.
Dlaczego postawili to nam w Domostawie, wsi, która z rzezią nie ma nic wspólnego - pytają mieszkańcy wsi, gdzie stanął Pomnik Rzezi Wołyńskiej, którego nikt inny nie chciał.
Nic już nie stoi na przeszkodzie, by drastyczny pomnik Rzeź Wołyńska Andrzeja Pityńskiego stanął w Domostawie. Zbigniew Walczak, wójt Jarocina oraz prezes Społecznego Komitetu Budowy Pomnika ogłosił, że dostał pozwolenie na budowę Memoriału Ofiar Ludobójstwa Na Kresach Wschodnich, w tym kontrowersyjnej rzeźby. - Będzie pełnić ogromną rolę edukacyjną, nie tylko dla Polaków, lecz także cudzoziemców, w tym Ukraińców - uważa. Ale jak coś takiego pokazywać dzieciom?
Stanisław K., były proboszcz parafii w Domostawie, tuż przed przejściem na emeryturę przelał z parafialnego konta na własne 2 mln zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, przekonywał, że gigantyczna suma to jego prywatne oszczędności. Wierni nie dali temu wiary, a sprawą zajęła się prokuratura. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko księdzu. Według śledczych blisko pół miliona zł, nie było jednak jego własnością.
24 lutego, dokładnie w pierwszą rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie, Społeczny Komitet Budowy Pomnika "Rzeź Wołyńska" w Domostawie poinformował, że pomnik jest już na miejscu. Przez ostatnie pięć lat pomnik czekał w odlewni w Gliwicach, aż znajdzie się miejsce, gdzie mógłby zostać postawiony.
Domostawa stała się znana w całej Polsce za sprawą odsłonięcia kontrowersyjnego pomnika "Rzeź Wołyńska" oraz proboszcza, który przelał 2 miliony złotych z konta parafii na prywatne. Pozornie oba te wydarzenia nie mają ze sobą nic wspólnego. Tymczasem Zbigniew Walczak, wójt gminy Jarocin ujawnia kulisy obu wydarzeń.
Proboszcz parafii w Domostawie w dniu, w którym miał przejść na emeryturę, przelał dwa miliony złotych z konta parafii na swój osobisty rachunek. Przekonuje, że to jego osobiste oszczędności. Ale parafianie mają inne podejrzenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.