W Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu zakończył się proces emerytowanego księdza Stanisława K., który przelał na swoje konto 2 mln zł z konta parafii. Prokuraturze udało się znaleźć dowody na przywłaszczenie 434 tys. zł.
Proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanockiej dzielnicy Dąbrówka uważa, że parafianie zawiedli. Nie docenili tego, co zrobił ustępujący burmistrz Tomasz Matuszewski i nie zagłosowali na niego. Dlatego w drugiej turze głosowania powinni podziękować burmistrzowi i oddać na niego głos.
- Jestem zbulwersowany sposobem, w jaki ksiądz z Nienadówki namawiał do poparcia konkretnego kandydata - oburza się nasz czytelnik. Według niego informacja o dotacji, jaką otrzyma parafia dzięki burmistrzowi, to przykład korupcji politycznej.
"Maraton filmowy" na Halloween z klasykami kina grozy został odwołany po jednym niedzielnym telefonie od księdza z jednej z miejscowych parafii do dyrektora Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Zagórzu. Pokaz horrorów miał odbyć się w ruinach dawnego klasztoru.
W tarnobrzeskim sądzie okręgowym rozpoczął się proces księdza Stanisława K., emerytowanego proboszcza z Domostawy (powiat niżański). Według prokuratury 71-letni kapłan przywłaszczył 434 tys. zł należące do parafii.
Proboszcz parafii w Trzcianie po 13 latach miał zostać przeniesiony do jednego z kościołów w Jaśle. Ale choć parafianie mieli sporo zastrzeżeń do jego pracy, ostatecznie ma pozostać w dotychczasowej parafii.
Kuria tarnowska odwołała z Zasowa proboszcza. Mieszkańcy przyjeżdżali pod kościół z taczkami, urządzali pikiety, w końcu wynajęli nawet detektywa, by sprawdzić, dokąd co piątek i w niedzielny wieczór jeździ ich proboszcz.
Stanisław K., były proboszcz parafii w Domostawie, tuż przed przejściem na emeryturę przelał z parafialnego konta na własne 2 mln zł. Gdy sprawa wyszła na jaw, przekonywał, że gigantyczna suma to jego prywatne oszczędności. Wierni nie dali temu wiary, a sprawą zajęła się prokuratura. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko księdzu. Według śledczych blisko pół miliona zł, nie było jednak jego własnością.
W Zasowie koło Dębicy parafianie zaprotestowali przeciwko nowemu proboszczowi. Kilka dni później do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy wojewodzie podkarpackim wpłynęło pismo z kurii w Tarnowie. Po nim dyrektor Szkoły Podstawowej w Dąbiu musiał się tłumaczyć przed rzecznikiem z tego, czy był organizatorem tego protestu.
70-letni Stanisław K., były proboszcz parafii w Domostawie, tuż przed przejściem na emeryturę ksiądz przelał z konta parafii na swoje konto 2 mln zł. Prokuratura ustaliła, że blisko pół miliona zł, nie było własnością kapłana.
Proboszcz jednej z podkarpackich parafii poprosił wiernych o uzupełnienie kartotek parafialnych. W formularzach są pytania o częstotliwość spowiedzi i przyjmowania komunii świętej, zachowanie zwyczajów religijnych, noszenie oznak religijnych, ale też o sytuację materialną rodziny, bezrobocie czy trzeźwość. - To nadmierna ingerencja w sprawy prywatne - oburza się parafianin, który wysłał nam wzór druku.
Przy podkarpackich parafiach miało powstać 56 farm fotowoltaicznych. Za pomysłem sfinansowania tego przedsięwzięcia z funduszy europejskich stał Kazimierz Jaworski, były senator PiS. Choć projekt już dawno powinien zostać zakończony, ciągle nie udało się go zamknąć. Z 56 farm dotąd działa ledwie osiem.
W Nowej Dębie ktoś rozwiesił ulotki, w których w wulgarny sposób opisuje rzekomy romans jednej z mieszkanek z wikarym. Kobietę nazywa "niemoralną rozwódką", która zbałamuciła młodego księdza, pokazując mu "splugawione krocze". Podaje jej imię, nazwisko i miejsce pracy. Pod listem podpisali się "Parafianie z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego". - Chrześcijaństwo to religia miłości, wybaczenia. Palenia na stosie już nie ma - mówi dyrektor miejscowego szpitala.
Proboszcz parafii w Domostawie w dniu, w którym miał przejść na emeryturę, przelał dwa miliony złotych z konta parafii na swój osobisty rachunek. Przekonuje, że to jego osobiste oszczędności. Ale parafianie mają inne podejrzenia.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez pracowników urzędu marszałkowskiego w Rzeszowie. Chodzi o dotacje na farmy fotowoltaiczne przyznane spółkom działającym przy podkarpackich parafiach, których prezesami są lokalni proboszczowie.
Zamiast do firm, które miesięcznie płacą po kilkadziesiąt tysięcy złotych za prąd, milionowe dotacje unijne na fotowoltaikę poszły do blisko 60 podkarpackich parafii. Tymczasem parafie nic z tego nie mają. Za całym przedsięwzięciem stoi były senator Kazimierz Jaworski, a w tle jest spółka, która w ubiegłym roku za miliony sprowadziła do Polski maseczki z Chin.
Mieszkańcy Frysztaka alarmują, że w małym lasku należącym do frysztackiej parafii od kilku lat rośnie wysypisko śmieci. Nie tylko z pobliskiego cmentarza. Mówią, że mimo interwencji ani urząd gminy, ani proboszcz nic z tym nie robią. Proboszcz Bogusław Bogaczewicz zaprzecza, że śmieci tam są.
Parafia farna w Łańcucie to kolejna podkarpacka parafia, w której księża zostali poddani 10-dniowej kwarantannie z powodu koronawirusa. Poinformowali o tym na swojej stronie internetowej.
Podczas niedzielnej mszy w Węgliskach ksiądz z ambony odczytał modlitwę: "Boże, spraw, aby wszyscy głosowali na Andrzeja Dudę". Nawiązał tym samym do nadchodzących wyborów prezydenckich, które mają się odbyć 28 czerwca. Niektórzy parafianie poczuli się oburzeni. W tym kobieta, która nagłośniła sprawę. Teraz spadł na nią hejt.
W Kiełkowie na mszy w Boże Ciało była osoba zakażona koronawirusem. Przyjęła komunię od jednego z księży. Teraz cała parafia jest na kwarantannie
Tam, gdzie powstają nowe osiedla, powstają także nowe kościoły. Część świątyń znajduje się w tymczasowych budynkach. Inne, choć jeszcze niewykończone, już są wykorzystywane.
Na wieży nowego kościoła na os. Drabinianka w Rzeszowie zamontowane zostały nadajniki sieci komórkowej. Mieszkańcy domów położonych w pobliżu boją się, jak to wpłynie na ich zdrowie. "Co będzie, gdy ktoś zachoruje na nowotwór, czy ksiądz proboszcz weźmie za to cywilną odpowiedzialność i poniesie koszty leczenia?" - pyta jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy jednej z bocznych uliczek ul. Krakowskiej w Rzeszowie w nowym roku niespodziewanie obudzili się już na nowej ulicy. Postawiono słup z tabliczką "ul. ks. Józefa Czyża". - Dowiedzieliśmy się o tym po fakcie, po zmianie nazwy. Nikt nas nie pytał o zdanie - oburzają się mieszkańcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.