- Przez 20, może 30 lat do dziś w jednej z instytucji w Rzeszowie były przechowywane szczątki ofiar pomordowanych. To wynika z zebranego materiału dowodowego - oznajmił Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Podczas konferencji prasowej mówił o przełomie w śledztwie dotyczącym zabójstw w latach 1944-1956 w więzieniu na Zamku Lubomirskich oraz pracach poszukiwawczych szczątków ofiar.
Siedziba Sądu Okręgowego, czyli Zamek Lubomirskich, została udostępniona zwiedzającym w połowie czerwca. Kolejne wycieczki miały się odbyć w jeden weekend lipca i sierpnia. Ponieważ zainteresowanie jest bardzo duże, wyznaczono dodatkowe terminy.
60 osób w najbliższą sobotę i tyle samo w niedzielę zobaczy Zamek Lubomirskich w Rzeszowie jako zabytek, a nie tylko jako siedzibę sądu okręgowego.
Ekspertyza zlecona przez Urząd Miasta Rzeszowa wskazuje, że na terenie przy ul. Dołowej, gdzie planowana była budowa sądu okręgowego, nie ma odpadów niebezpiecznych. - Można realizować tam inwestycje - mówi Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa. To oznacza kolejny zwrot w tej sprawie.
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznych na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie. - Te działania mają dać odpowiedź, czy tutaj, na zamku, dokonywano tajnych pochówków ofiar - tłumaczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Polejowski. Mają też wyjaśnić zagadkę zamurowanego w latach 80. wejścia do tunelu i sali straceń. Pasjonat historii Rzeszowa ostrzega, że wśród szczątków ofiar mogą też być zwłoki zbrodniarzy.
Posłanki KO powiedziały: "sprawdzam" i chciały zweryfikować wypowiedzi Marcina Warchoła, dotyczące przekazania Zamku Lubomirskich na rzecz miasta oraz przepisów dotyczących kolejki jednoszynowej. Nie udało im się, bo ich zdaniem od 19 maja br. uniemożliwia im się przeprowadzenie kontroli poselskiej. - Czy te dokumenty istnieją, czy są to tylko opowieści dziwnej treści ministerstwa, które obiecuje mieszkańcom Rzeszowa gruszki na wierzbie? - pytają i punktują Ministerstwo Sprawiedliwości: - Pracują tylko ogrodnicy i ochrona.
Wybory prezydenckie w Rzeszowie. Marcin Warchoł postanowił zabrać uczestników konferencji prasowej na wycieczkę do krainy swoich marzeń, w których widzi Zamek Lubomirskich jako centrum kulturalne z operą włącznie.
Jeden z największych zabytków Rzeszowa - zamek Lubomirskich - po latach starań przejdzie w ręce miasta. To oznacza, że już niedługo wielkie marzenie prezydenta Tadeusza Ferenca o ogromnym centrum kultury w zamku może się spełnić.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa i Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości podpisali ostateczną umowę, na mocy której miasto przekazuje Ministerstwu Sprawiedliwości działkę pod budowę sądu okręgowego. Gdy budowa się zakończy, miasto będzie mogło w zamian przejąć Zamek Lubomirskich.
Akt ma zostać podpisany przez prezydenta Tadeusza Ferenca i Małgorzatę Niedzielską, dyrektor Sądu Okręgowego w Rzeszowie. W obecności wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. - To ostateczny, wiążący dokument w tej sprawie - słyszymy w ratuszu.
- Był to jeden z warunków, które trzeba było spełnić, by zamek stal się własnością miasta. Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków zaakceptował ten pomysł. Postawił jednak pewne warunki - mówią rzeszowscy urzędnicy.
Podkarpacki Zespół Parlamentarny chce pomóc samorządowi Rzeszowa otrzymać zgodę na budowę południowej obwodnicy Rzeszowa. - Ta inwestycja byłaby ogromnym wzmocnieniem potencjału biznesowego, kapitałowego tej części województwa - uważa Wiesław Buż, poseł z ramienia Lewicy. Podkarpaccy parlamentarzyści działają też na rzecz utworzenia muzeum historycznego w Zamku Lubomirskich w Rzeszowie.
Tam, gdzie jeszcze niedawno miasto planowało budowę lodowiska, teraz planuje budowę nowej siedziby sądu okręgowego. - Jest to jeden z pomysłów. Budynek sądu dobrze wkomponuje się w rejon ulic Zielonej i Granicznej - mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
W sali balowej Zamku Lubomirskich w Rzeszowie wystąpili soliści: Ewa Tracz (sopran) oraz Mikołaj Zalasiński (baryton).
Sobotniego wieczoru dziedziniec rzeszowskiego Zamku Lubomirskich wypełnił się muzyką. Ponad 500 widzów słuchało takich utworów jak np. "New York, New York" i "Hallelujah" w interpretacji Tre Voci.
W sobotę o godz. 18 na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie rozpocznie się koncert "TreVoci with love". Wystąpią trzej tenorzy: Miłosz Gałaj, Voytek Soko i Mikołaj Adamczak z towarzyszeniem orkiestry Sinfonia Carpathia pod batutą Mieczysława Smydy.
5 października, o godz. 18 na dziedzińcu Zamku Lubomirskich w Rzeszowie odbędzie się koncert "TREvoci with love". Okazją jest niedawne podpisanie listu intencyjnego, w sprawie przekazanie zamku na cele kulturalne.
- W zamian za przejęcie zamku oferujemy działkę pod budowę sądu oraz 20 mln zł. Ministerstwo jest zainteresowane taką transakcją. Rozmowy dotyczyły kwestii tego, w jaki sposób można dokonać takiej transakcji - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Prezydent Tadeusz Ferenc nie chce rezygnować z pozyskania Zamku Lubomirskich na cele kultury, mimo że marszałek województwa nie zgodził się wydać 10 mln zł, aby wspólnie z miastem przejąć zabytek. Prezydent rozważa więc dołożenie tych pieniędzy z kasy miasta - w sumie miasto wydałoby na ten cel aż 20 mln zł. Czy to się opłaci?
Ministerstwo Sprawiedliwości wstrzymuje czynności związane z budową nowej siedziby sądu okręgowego i przekazaniem zamku miastu na cele kultury - resort poinformował o tym prezydenta Tadeusza Ferenca, który zabiega o to od kilkunastu lat. Wielkie marzenie prezydenta Rzeszowa nie zostanie zrealizowane - a przynajmniej na pewno nie przed wyborami.
Prezydent Tadeusz Ferenc zabiega o spotkanie z Patrykiem Jakim, wiceministrem sprawiedliwości, bo liczy, że przekona go do sfinalizowania przejęcia zamku Lubomirskich na cele kultury. Mimo wielu lat starań nie udało mu się zrealizować tego planu.
Muzeum Diecezjalne miałoby znaleźć nową siedzibę w Zamku Lubomirskich? Jak słyszymy w Ratuszu - tego życzyłby sobie biskup Jan Wątroba.
Prezydent Tadeusz Ferenc marzy o Zamku Lubomirskich tak jak politycy PiS-u o fotelu prezydenta Rzeszowa. Dlatego skorzystali z okazji, żeby oddalić realizację idei przejęcia zamku, która byłaby dla Ferenca wiatrem w żagle w kolejnych wyborach prezydenckich.
Ministerstwo Sprawiedliwości ponagla samorządy, by do końca miesiąca podjęły decyzje w sprawie przekazania 20 mln zł na budowę nowej siedziby sądu okręgowego - inaczej nici z przeznaczenia Zamku Lubomirskich na cele kultury. Miasto daje działkę i połowę kwoty, ale marszałek mówi, że nigdy nie deklarował dołożenia drugiej połowy.
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc wykorzystał wizytę Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który przyjechał do Rzeszowa na Koncert Główny Europejskiego Stadionu Kultury, by wrócić do rozmów o przejęciu Zamku Lubomirskich na rzecz kultury. To jego marzenie, które od lat próbuje zrealizować. Minister obiecał wsparcie, ale podkreślił, że wszystko w rękach innego ministra.
Mnóstwo małych pokoików - tak wygląda w środku rzeszowski zamek. W piątek wnętrza sądu okręgowego obejrzała grupa ekspertów, by dyskutować potem o możliwościach przekształcenia zamku w instytucję kultury. Dla wszystkich stało się jasne, że nie ma ich jednak wiele, wnętrza nie nadają się bowiem ani dla ekspozycji, ani dużych koncertów. - Ścian wewnątrz burzyć nie można - poinformował konserwator zabytków.
Zanim dojdzie do przejęcia zamku Lubomirskich przez samorząd, najpierw trzeba stworzyć plan działania - radziła prof. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, która w piątek oglądała siedzibę Sądu Okręgowego w Rzeszowie w zamku. O jej przejęciu prezydent Ferenc marzy od 10 lat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.