Do oszustwa preparowali zaświadczenia o zatrudnieniu i dochodach. Potem podstawieni ludzie szli z tymi dokumentami do banku po pożyczkę. W taki sposób członkowie zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzili co najmniej 2,3 mln zł.
- Chwilówki wydają się szybką receptą na kłopoty finansowe, ale są ryzykowne. Jeśli skala zjawiska nadal będzie rosła, za pół roku rok będziemy mówili o problemach z ich spłatą. Parabanki przystąpią do windykacji swoich należności i wtedy będzie dramat - prognozuje Artur Chmaj, ekonomista WSIiZ. Polacy coraz chętniej sięgają po chwilówki.
- I wojna, i inflacja wpłynęły na decyzje potencjalnych kredytobiorców. W ostatnim czasie zapytań o kredyt było sporo mniej niż w poprzednich miesiącach - mówi Mirosław Paszek, doradca finansowych, szef firmy Resfinance.
Lucyna S., 55-letnia mieszkanka Dębicy, prowadziła lokal gastronomiczny i firmę zajmującą się pośrednictwem kredytowym i ubezpieczeniami. Zarabiała, ale nie na tyle, żeby bank od ręki dał jej np. 330 tys. zł kredytu. Podrabiała więc zeznania PIT, zaświadczenia o zarobkach i o tym, że nie zalega z podatkami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.