Powstała już połowa międzynarodowej drogi Via Carpatia na Podkarpaciu i trwa budowa kolejnych jej odcinków. Przed drogowcami poważne wyzwania: budowa tunelu o długości ponad 2 km oraz estakad na 100-metrowych przęsłach.
Pięciokilometrowy odcinek między Jawornikiem a Lutczą będzie wyzwaniem dla budowniczych. Przebiega przez teren o skomplikowanej budowie geologicznej. Tu mają również powstać trudne budowle inżynierskie: estakada i tunel. Ten odcinek S19 wybuduje konsorcjum turecko-polskie Gülermak/Budimex.
Tunel pod wzgórzem Grochowiczna będzie pierwszym takim przedsięwzięciem drogowym na Podkarpaciu. Powstanie na odcinku drogi ekspresowej S19 Rzeszów Południe - Babica. Wydrąży go maszyna TBM (tunnel boring machine), nazwana Karpatką,
Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa zapowiedział, że zleci analizę możliwości połączenia ulic Wyspiańskiego i Hoffmanowej tunelem pod torami. Na propozycję budowy wielkiego wiaduktu nad torami na Staroniwie nie zgadzają się mieszkańcy centrum miasta, którzy sąsiadują z ta inwestycją.
Odcinek szlaku Via Carpatia pomiędzy Jawornikiem i Lutczą będzie miał tylko ok. 5 km długości, ale poprowadzony będzie m.in. estakadą z filarami do 36 m wysokości i tunelem o długości niemal 3 km pod górą Kamieniec. Będzie to najdłuższy z trzech tuneli, jakie powstaną w województwie podkarpackim w ciągu S19.
Łącznik będzie miał długość zaledwie 3,4 km, ale dzięki niemu pociąg z Rzeszowa do Krosna, Sanoka czy Zagórza ominie Jasło. Podróż z Rzeszowa do Krosna skróci się o pół godziny.
Trwają przygotowania do budowy tunelu w S19 w Babicy koło Rzeszowa. Tunel będzie wiercić potężna maszyna TBM, nazywana również Karpatką, której najpierw transport, a teraz montaż jest wielkim przedsięwzięciem. Prace miały rozpocząć się do końca września, ale pojawił się nieprzewidziany problem.
Budowa pierwszego na Podkarpaciu tunelu wiąże się nie tylko z ogromem pracy inżynierów i pracowników fizycznych. To także bardzo dobra okazja na znalezienie zatrudnienia. Kto ma szanse na rozpoczęcie nowej pracy?
GDDKiA przyznaje, że to jedna z trudniejszych inwestycji w Polsce. Ponad 10-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej S19 między Rzeszowem a Babicą uwzględnia budowę pierwszego na Podkarpaciu tunelu - o długości 2,3 km. Produkcja jego obudowy odbywa się w hali skonstruowanej na placu budowy.
Mostostal Warszawa, który buduje odcinek S19 Rzeszów Południe - Babica, szuka pracowników. To jedna z najciekawszych i najtrudniejszych technologicznie budów w Polsce. Praca na niej może być wyzwaniem, ale też niezwykle ciekawym doświadczeniem.
Wszyscy mówią o tunelu, jaki ma powstać na odcinku S19 Rzeszów Południe - Babica. Tymczasem to nie jest jedyny imponujący obiekt na trasie tej inwestycji.
Największe elementy maszyny TBM (ang. Tunnel Boring Machine), która wydrąży tunel na odcinku drogi ekspresowej S19, dotarły na plac budowy w Babicy. Ale to dopiero początek. Jeszcze w tym tygodniu swoją podróż rozpoczną kolejne konwoje.
Między 2 a 3 w nocy z poniedziałku na wtorek pierwszy transport maszyny TBM, która wydrąży tunel dla S19, dotarł na miejsce. Rano część tarczy, która razem z ciężarówką, która ją wiosła ważyła 500 ton, została wyładowana. Jej druga część dotrze na Podkarpacie taką samą drogą.
Przygotowania trwały 1,5 roku, pracował nad nimi sztab ludzi. Wszystko po to, by przetransportować z Hiszpanii do Babicy koło Rzeszowa gigantycznego "kreta" o wadze 4 tys. ton. Maszyna posłuży do wyrążenia 2-kilometrowego tunelu na podkarpackim odcinku drogi ekspresowej S19.
Na podkarpackim odcinku S19 powstanie tunel, który wydrąży gigantyczna maszyna: długa na 112 m o wadze 4 tys. ton. Ten olbrzymi "kret" transportowany jest z Hiszpanii. Część elementów bezpośrednio drogą lądową, a największe przypłynęły do Polski statkiem. Te transportowane drogą morską muszą teraz dotrzeć na Podkarpacie. A to oznacza utrudnienia w ruchu na drogach sześciu województw.
Rozpoczyna się wielki projekt logistyczny, jakim jest transport maszyny TBM (Tunnel Boring Machine), która wydrąży tunel na odcinku drogi ekspresowej S19 Rzeszów Południe - Babica. Elementy maszyny trafią do Polski z Hiszpanii. Największe drogą morską i kołową, a pozostałe wyłącznie drogą lądową.
Rozstrzygnięty został przetarg na opracowanie koncepcji wielopoziomowego skrzyżowania na ul. Langiewicza w Rzeszowie. Firma, która chce przygotować dokument, zażądała znacznie więcej niż to kwota, jaką zakładało na ten cel miasto.
Kierowcy zjeżdżający z autostrady A4 w Łańcucie od lat czekają na przebudowę skrzyżowania przy przejeździe kolejowym na ul. Podzwierzyniec. Remedium na wiecznie zakorkowaną drogę wojewódzką nr 877 ma być wybudowanie tunelu pod torami. Zapowiedź inwestycji samorządowcy przekazują już od kilku lat, ale budowa nadal nie ruszyła. Według planów ma się rozpocząć jeszcze w tym roku.
Ponad dwukilometrowy tunel na odcinku S19 pomiędzy Rzeszowem i Babicą wydrąży wiertnica sprowadzona z Hiszpanii. Będzie to pierwsza tego typu przeprawa drogowa na Podkarpaciu.
W przyszłorocznym budżecie miasta nie ma ani złotówki na przebudowę ronda Pobitno w Rzeszowie. Choć miasto ma już pozwolenie i bez przeszkód w październiku mogło rozpocząć inwestycję.
- Przygotowanie dokumentacji tej potężnej inwestycji jest już bardzo zaawansowane. Liczymy, że do końca roku chcemy mieć pozwolenie na budowę tunelu - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Przynajmniej o kilka miesięcy opóźni się opracowanie dokumentacji budowy tunelu pod rondem Pobitno w Rzeszowie i przebudowy samego ronda. - Prace opóźniły się m.in. ze względu na pandemię koronawirusa - mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego rzeszowskiego urzędu miasta.
Firma Mosty Gdańsk, która zajmuje się projektem tunelu pod rondem Pobitno w Rzeszowie, zaprezentowała swój pomysł. Film z wizualizacją dodał na swoim Facebooku Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa. Zobaczcie, jak będzie wyglądać tunel pod rondem Pobitno
Kolejny przetarg ogłoszony przez miasto przepadł z powodu ofert znacznie przekraczających kwotę, jaka została zarezerwowana w budżecie. Chodzi o projekt dwupoziomowego skrzyżowania na Pobitnem, które miasto wyceniło na 350 tys. zł, a oferenci oszacowali koszt między 1,4 a 2,3 mln zł. Czy urzędnicy nie znają rynku? - Nie możemy milionami szastać - tłumaczy Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.