Lidia Górska, rzeszowska nauczycielka, zamieściła w mediach społecznościowych niepokojący post: "Naprawdę myślicie, że 30 proc. podwyżki, której oczywiście póki co jeszcze nie ma, zmieni coś w naszym życiu? U mnie motywacja poniżej poziomu minimalnego, wypalenie sięga zenitu". Nam mówi o tym jak teraz wygląda polska szkoła: - Dzieci już w pierwszej klasie czują przeciążenie. A nauczyciele? Są tacy, którzy żeby przyjść do pracy, muszą wziąć rano leki uspokajające.
- Przychodzą osoby nadużywające alkoholu, używające substancji w szkodliwy dla nich sposób. W trakcie rozmowy z taką osobą łatwo dostrzec, że ten alkohol jest patologiczną formą leku na wypalenie zawodowe - tłumaczy w wywiadzie dla "Wyborczej" Semko Lipiec, psycholog kliniczny i psychoterapeuta z 25-letnim doświadczeniem w pracy z osobami doświadczającymi kryzysów psychologicznych, pacjentów z zaburzeniami osobowości, nerwicą czy depresją.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.