Przy podkarpackich parafiach miało powstać 56 farm fotowoltaicznych. Za pomysłem sfinansowania tego przedsięwzięcia z funduszy europejskich stał Kazimierz Jaworski, były senator PiS. Choć projekt już dawno powinien zostać zakończony, ciągle nie udało się go zamknąć. Z 56 farm dotąd działa ledwie osiem.
- Kiedy pytałam senatora, kiedy będą pieniądze, od koleżanki, która też nie dostawała wynagrodzenia, usłyszałam: "Ja bym tego panu senatorowi nie zrobiła". Zdziwiłam się. To pan senator może nie wypłacić pieniędzy za twoją pracę i twój czas, a ty nawet nie zapytasz? - mówi pani Anna, która wygrała w sądzie pracy sprawę przeciwko Spółdzielni Socjalnej "Spichlerz Zdrowia", której prezesem jest Kazimierz Jaworski, były senator PiS.
Zamiast do firm, które miesięcznie płacą po kilkadziesiąt tysięcy złotych za prąd, milionowe dotacje unijne na fotowoltaikę poszły do blisko 60 podkarpackich parafii. Tymczasem parafie nic z tego nie mają. Za całym przedsięwzięciem stoi były senator Kazimierz Jaworski, a w tle jest spółka, która w ubiegłym roku za miliony sprowadziła do Polski maseczki z Chin.
Już nie tylko media i opozycyjni politycy, ale też Podkarpacki Urząd Marszałkowski potwierdza nieprawidłowości przy budowie farm fotowoltaicznych w podkarpackich parafiach. Zgubione dzienniki budów czy opóźnienia w uruchomieniu farm i rozpoczęciu produkcji energii to początek długiej listy tych nieprawidłowości. Z 56 farm dla 48 wstrzymane zostały płatności, tylko czterem udało się dotąd rozliczyć.
Posłowie Beata Maciejewska (Lewica) i Maciej Kopiec (Lewica) zwrócili się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o skontrolowanie Kazimierza Jaworskiego, byłego senatora Zjednoczonej Prawicy i jego powiązań z osobami, które zdecydowały o przyznaniu dofinansowania unijnego na farmy fotowoltaiczne przy 56 parafiach na Podkarpaciu. Chodzi o kwotę blisko 40 mln zł.
Prawie 40 mln zł dostało blisko 60 podkarpackich parafii na budowę farm fotowoltaicznych ze środków unijnych. Wiesław Buż, poseł Lewicy z Podkarpacia, złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. Chce też kontroli NIK-u.
Czy prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc po 25 października opuści ratusz? Jakie ma szanse z Aleksandrem Bobką i ewentualnie z Kazimierzem Jaworskim?
Copyright © Agora SA