38-letnia mieszkanka Tarnobrzega upadła na podłogę i straciła przytomność. Jej ośmioletnia córka szybko zadzwoniła do babci, informując ją o zdarzeniu. Starsza kobieta powiadomiła policjantów. Po chwili do mieszkania przyjechały służby ratunkowe.
Od 1 marca krośnieńskie Samodzielne Publiczne Pogotowie Ratunkowe obejmie swym zasięgiem powiat jasielski. Ale jest problem: SPPR w Krośnie nie może zatrudnić wszystkich ratowników medycznych zatrudnionych do tej pory w Szpitalu Specjalistycznym w Jaśle.
Mężczyzna, którego babcia dostała udaru, usłyszał na pogotowiu, że nie ma w tej chwili żadnej wolnej karetki. Dla zdrowia i życia kobiety liczyła się każda minuta, więc zadzwonił na policję. W eskorcie policjantów pacjentka w porę dotarła do szpitala.
Sanepid potwierdził zakażenie koronawirusem u sześciu pracowników Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. To kolejna placówka medyczna, w której wystąpił COVID-19 w ciągu ostatnich dni.
Babcia wezwała pogotowie do chorego wnuka. Ale od lekarza, który przyjechał z karetką wyczuła woń alkoholu. Wezwała policję, która potwierdziła jej podejrzenia: lekarz był pijany. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu
Do chorego mężczyzny wezwano karetkę pogotowia. Rodzina pacjenta uważa, że lekarz z karetki był pijany. 63-letni chory zmarł, a badania wykazały, że lekarz miał 1,23 promila alkoholu we krwi. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.