Od 1 czerwca przyszłego roku przy porodach odbywających się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Rzeszowie na życzenie będzie można korzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego.
Pacjentki z Lubaczowa nadal nie mogą rodzić w swoim mieście. Z pracy odeszli lekarze, a nowych nie udało się znaleźć.
Sprawą porodu, który zakończył się śmiercią dziecka w Szpitalu Powiatowym w Stalowej Woli, zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok, od tego zależy dalszy bieg sprawy.
Źle wspominam porodówkę w szpitalu przy Szopena: stare, metalowe łóżka, jedna wspólna łazienka na cały oddział, na samym końcu długiego korytarza, bez żadnych udogodnień, nawet zwykłych podpórek. Łazienka w każdym pokoju była nieosiągalnym luksusem. - Mieliśmy najgorsze warunki ze wszystkich szpitali w Rzeszowie - przyznaje prof. dr hab. n. med. Tomasz Kluz, kierownik Kliniki Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Położnictwa w tym szpitalu. Teraz oddział jest po remoncie, trwają ostatnie przygotowania do otwarcia.
Znieczulenie w czasie porodu jest refundowane przez NFZ. Ale praktycznie nie jest stosowane, choć lekarze podkreślają, że jest wiele zalet. W jednym regionie Polski większość porodów ze znieczuleniem odbywa się tylko w jednym szpitalu!
- Spotykam pacjentki, które przez natłok wiedzy z grup internetowych, webinarów, książek potem sobie nie radzą. Często mówią: Ja się tego wszystkiego naczytałam, a to zupełnie nie jest tak - opowiada Małgorzata Buba, położna z Jasła, która zwyciężyła w ostatniej edycji konkursu "Położna na Medal".
31-letnia Dominika G. zmarła 15 grudnia ub. roku w Szpitalu Powiatowym w Nisku. Dwa dni wcześniej, po długim porodzie zakończonym cesarskim cięciem, urodziła zdrowego chłopca. Biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie podał przyczynę jej śmierci.
Duży wzrost liczby zachorowań na COVID-19 może spowodować, że szpitale znów wstrzymają porody rodzinne. Sprawdziliśmy, gdzie w Rzeszowie można rodzić w obecności bliskiej osoby.
W ciągu tygodnia ponad tysiąc osób podpisało się pod petycją w prawie przywrócenia porodów rodzinnych w Rzeszowie. Jej autorka jest zdania, że tutejsze szpitale odmawiając ich przeprowadzenia, łamią prawa pacjenta. - Jestem teraz w ósmym miesiącu ciąży i jest to dla mnie bardzo bliska sprawa. Nie wiem, czy uda mi się coś zmienić jeszcze przed moim porodem, ale robię co mogę, nawet dla innych, ponieważ uważam, że nikt nie powinien rodzić samotnie - skomentowała Marlena Majerska, autorka petycji.
Karolina Skuła, położna z Ustrzyk Dolnych, zbiera na założenie jedynej w Bieszczadach szkoły rodzenia. To region szczególnie wykluczony dla kobiet w ciąży. Rok temu został zlikwidowany jedyny oddział ginekologiczno-położniczy w okolicy.
Policjanci z Rzeszowa pomogli rodzącej kobiecie, która potrzebowała pilnego przewiezienia do szpitala. Funkcjonariusze zdecydowali się pilotować jej auto do szpitala.
Trzy dni męki. W końcu, po kilkudziesięciu godzinach, osłabionej kobiecie podano środek przyspieszający poród. Ale jeszcze gorsze od bólu były odzywki. "Dawniej rodziło się na sianie", "Pani udaje".
Prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant ds. położnictwa i ginekologii, przekazał szpitalom stanowisko w sprawie porodów rodzinnych. Co z niego wynika? To dyrektorzy szpitali mają decydować, czy przy porodzie może być osoba towarzysząca.
Kobiety w ciąży z SARS-CoV-2 lub podejrzeniem zakażenia koronawirusem będą przyjmowane w trzech szpitalach w województwie podkarpackim. To, gdzie zostaną przyjęte, będzie zależało m.in. od tygodnia ciąży.
Policjanci ze Strzyżowa przez kilkadziesiąt kilometrów pilotowali samochód, w którym znajdowała się rodząca kobieta. Dzięki pomocy funkcjonariuszy kobieta dotarła na czas do szpitala w Rzeszowie.
We wtorek we wsi Orzechówka znaleziono suczkę, która oszczeniła się w kompostowniku. Niestety wszystkie jej szczenięta zdechły. Schronisko Wesoły Kundelek z Leska, które opiekuje się suczką, chce znaleźć dla niej nowy dom.
Pierwsza rzeszowianka urodzona w tym roku przyszła na świat kilkanaście minut po północy. Ma na imię Weronika. W czwartek rodzinie złożył wizytę Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa.
Patrol krakowskiej drogówki pomógł bezpiecznie dotrzeć do szpitala rodzącej kobiecie, która wymagała pilnej i specjalistycznej pomocy lekarskiej. Kobieta mieszka w Rzeszowie, ale ze względu na wadę serca dziecka poród musiał się odbyć w krakowskim szpitalu.
Rzecznik wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie porodu w przychodni w Ropczycach. Chce ustalić, czy doszło do naruszenia praw pacjentki, czy personel zrobił to, co do niego należało lub czy nie doszło do jakichś zaniedbań organizacyjnych.
Zatorowość płucna była przyczyną zgonu 18-letniej Klaudii, która zmarła w szpitalu w Brzozowie kilka godzin po tym, jak urodziła dziecko.
Prokuratura Okręgowa w Krośnie wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 18-letniej Klaudii. Młoda kobieta z nieznanych jak dotąd przyczyn zmarła w niedzielę w szpitalu w Brzozowie kilka godzin po tym, jak urodziła dziecko. Rodzina zarzuca, że brzozowska placówka nie otoczyła 18-latki należną opieką.
Los dwóch oddziałów kolbuszowskiego szpitala wydaje się przesądzony. Radni powiatu zgodzili się na likwidację oddziałów ginekologiczno-położniczego i noworodkowego.
Los oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodkowego w kolbuszowskim szpitalu wydaje się przesądzony. Dyrektor szpitala chce go zamknąć i utworzyć oddział rehabilitacyjny.
Na tę zmianę cieszyły się ciężarne: od 1 lipca każda pacjentka podczas porodu naturalnego może nieodpłatnie skorzystać ze znieczulenia. Radość przedwczesna, bo w praktyce nic się na razie nie zmieni. Rzeszowskie szpitale mówią wprost, że nie są przygotowane do znieczulania rodzących. Dramatycznie brakuje kadry
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.