- Mówimy rodzicowi, że jego dziecko jest ofiarą molestowania, a ten stwierdza: "Nie takie rzeczy dzieją się w domach". Robi to z lęku przed podjęciem działań i pozornie chroniąc ofiarę. "Bo czeka ją przesłuchanie, sprawa w sądzie. Po co dziecku drugi raz to robić?". Nic nie jest straszniejsze od tego, kiedy dziecko jest pozostawione same sobie - mówi Joanna Fularz, psycholożka.
Przed Sądem Okręgowym w Przemyślu rozpoczął się proces 77-letniego Zygmunta W., który co najmniej trzykrotnie miał wykorzystać seksualnie swoją kilkuletnią wnuczkę. Dramat sześciolatki miał się rozegrać w jej własnym domu, we wsi pod Lubaczowem.
W Tarnobrzegu rozpoczął się proces 31-latka z Niska oskarżonego o wykorzystywanie seksualne dziewczynek. Rozprawa będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami, bowiem sąd wyłączył jej jawność.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.