27 posłów z Podkarpacia. Jak pracują? Jak nas reprezentują? Niektórzy nie zdążyli w ciągu roku ani razu zabrać głosu. Inni pokazują, że potrafią walczyć nie tylko o sprawy regionu, ale także o ważne sprawy dla całej Polski.
- Jeżeli dzisiaj nie staniemy za polskim rolnikiem, to za chwilę będziemy jedli mąkę ze świerszczy, kotlety z modyfikowanej genetycznie soi i mięso wyprodukowane w laboratoriach. Do tego zmierza ten świat - przestrzegała na granicy w Medyce Maria Kurowska, posłanka Suwerennej Polski.
Maria Kurowska drugi raz z rzędu weszła do Sejmu z przedostatniego miejsca na liście. Podobnie jak cztery lata temu miała świetny wynik - czwarty na liście PiS w okręgu krośnieńsko-przemyskim. Postawili na nią wyborcy z Podkarpacia, choć w Polsce znana jest głównie z wypowiedzi, że "drzewa należy ciąć jak pszenicę", a "zeroemisyjność prowadzi do zagłodzenia Ziemi".
List skierowany przez Solidarną Polskę do proboszczów w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi ks. Kazimierz Sowa w mediach społecznościowych skomentował: "Nie ma czegoś takiego jak "Polska katolicka". Nie ma i nie będzie. Na szczęście".
Suwerenna Polska rozesłała prośby do proboszczów parafii o modlitwy przed zbliżającymi się wyborami.
"Antypolski paszkwil" - tak o filmie "Zielona granica" mówili politycy Suwerennej Polski na konferencji prasowej przed rzeszowskim kinem Zorza. Sami filmu nie oglądali i nie obejrzą, "bo nie muszą zjeść muchomora, aby wiedzieć, jak się będę czuć po jego zjedzeniu", ale apelowali do bojkotu filmu, a Agnieszkę Holland wezwali do przeprosin. Przechodnia, który zapytał o unijne pieniądze, wysłali do Berlina.
Będzie wspólna lista dla polityków PiS i SP. I będzie to lista PiS, a nie Zjednoczonej Prawicy. Trwają rozmowy i uzgodnienia, jakie miejsca na tych listach otrzymają politycy Suwerennej Polski. Z tego, co wiem, w większości okręgów otrzymają trójki na listach - mówi jeden z prominentnych polityków PiS na Podkarpaciu.
- Nasza akcja jest szybka. Chcemy się uwinąć jeszcze w tym tygodniu. Chcemy jeszcze w tej kadencji podjąć tę ustawę, która jest zasadnicza dla ochrony lasów - zapowiedziała Maria Kurowska (Solidarna Polska). Razem z Marcinem Warchołem straszy, że Unia Europejska chce przejąć polskie lasy i że zabroni nam spacerów po lesie.
Posłanka Solidarnej Polski z Podkarpacia Maria Kurowska podczas konferencji prasowej ogłosiła, że zeroemisyjność, promowana przez kraje Unii Europejskiej, doprowadzi do "zagłodzenia przyrody". - Wypowiedź posłanki to jedynie opinia, która jest daleka od elementarnej wiedzy naukowej, a nawet od programów nauczania polskiej szkoły - komentuje naukowiec. - Kiedy nie było człowieka i przemysłu, przyroda radziła sobie istotnie lepiej - dodaje.
Znowu zrobiło się głośno o Marii Kurowskiej. Tym razem pochodząca z Jasła posłanka Solidarnej Polski podzieliła się przemyśleniami o pomocy dla przebywających w Polsce Ukraińców. "Social, pierwszeństwo dla Ukraińców w kolejkach do lekarzy, przyjęciu na studia, do szkół, przedszkola... to najprostsza droga do budowania niechęci" - napisała. Jej wpis wywołał oburzenie. Zareagował nawet poseł PiS.
Posłanka z Jasła, Maria Kurowska, została awansowana przez "Szkło kontaktowe", satyryczny program stacji TVN, do "intelektualnego zaplecza Solidarnej Polski". Stało się to po jej wypowiedzi na temat drożyzny.
Maria Kurowska, podkarpacka posłanka Solidarnej Polski, zasłynęła opowieściami o tym, że relikwie św. Andrzeja Boboli sprowadzone przez nią do Sejmu pomogły uspokoić sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Teraz świętemu przypisuje to, że ustawa o segregacji sanitarnej ostatecznie nie była procedowana w Sejmie. "Św. Andrzej Bobola wszedł do akcji!" - ucieszyła się. Leczącego COVID-19 amantadyną lekarza Włodzimierza Bodnara nazwała "bohaterem narodowym". Jej wystąpienia krytykuje nawet poseł PiS Krzysztof Sobolewski.
Posłanka Maria Kurowska z Solidarnej Polski przyniosła figurkę św. Andrzeja Boboli Jarosławowi Kaczyńskiemu. Twierdzi też, że to dzięki relikwii świętego, którą sprowadziła do Sejmu, sytuacja na granicy polsko-białoruskiej zaczęła się uspokajać. - Gdybym nie była osobą religijną, to nigdy w tej polityce bym nie była - twierdzi członkini partii Zbigniewa Ziobry. - Religia nie łączy się z polityką - komentuje Piotr Steczkowski, kanclerz kurii rzeszowskiej. - W pobożność PiS średnio wierzę - ocenia prof. Anna Siewierska-Chmaj, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Maria Kurowska, posłanka Solidarnej Polski z Podkarpacia, podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przekonywała, że stare drzewa należy wycinać jak pszenicę. - Nie tylko nie produkują tlenu. Wręcz odwrotnie. One wyciągają z atmosfery tlen - mówiła. Dzięki tej wypowiedzi znalazła się wśród nominowanych do Biologicznej Bzdury Roku.
O Marii Kurowskiej, posłance Solidarnej Polski z Podkarpacia, zrobiło się głośno za sprawą jej wystąpienia podczas sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Przekonywała, że stare drzewa należy wycinać. Jak pszenicę. - Nie tylko, że nie produkują tlenu. Wręcz odwrotnie. One wyciągają z atmosfery tlen - mówiła. "To nie wiedza, to stan umysłu" - komentują internauci. A co na to biolodzy?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.