Podobnie jak w wielu innych miastach, zabytkowy Rynek w Krośnie jest betonową pustynią. Miasto zdobyło środki z Unii Europejskiej i za rok zaczną się nasadzenia drzew, krzewów, ozdobnych traw.
- Lasy Państwowe są w trakcie budowy asfaltowej drogi oraz gigantycznego składu drewna w nadleśnictwie Krasiczyn, w niezmiernie cennym fragmencie lasów Puszczy Karpackiej - alarmują aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Straż miejska w Przemyślu od kilku miesięcy usilnie starała się doprowadzić do ukarania dwóch aktywistek miejskich - Lili Kalinowskiej i Jagi Hryniszyn. Obie stanęły przed sądem w środę, w uzasadnieniu wyroku sędzia przywołał konstytucję.
W miniony weekend na drogę Czarna - Lutowiska spadło kolejne drzewo. - To 10 drzewo od 2017 roku - wylicza Piotr Kurowski, który od kilku lat alarmuje, że przejazd tą drogą jest niebezpieczny, a zagrożeniem są spadające na jezdnię drzewa.
Trwa rozbudowa ulicy Warszawskiej w Rzeszowie. Wiele prac zostało już wykonanych. Ale przy okazji realizacji inwestycji ucierpiały rosnące obok drzewa. - To działanie było ewidentnie nieprawidłowe. Korzenie zostały odsłonięte, poszarpane. Przez pewien czas były bez wody - opisuje Zbigniew Mieszkowicz z Fundacji Będzie Dziko. Ratusz przypomina, że gdyby nie decyzja prezydenta, dawno zostałyby wycięte.
Na ulicy Lotników w Jarosławiu, na jednej z działek, wycięte zostały setki drzew. Właścicielki działki o niczym nie wiedziały.
Lucyna Kurowska z Lutowisk otrzymała powiadomienie, że prokuratura podjęła umorzone śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez byłego nadleśniczego z Lutowisk Marka Bajdę. To kolejna próba ustalenia, czy leśnik powinien ponieść odpowiedzialność za to, że drzewa spadały na drogę Lutowiska - Czarna. Jedno z nich o mały włos spadłoby na samochód, którym jechała Kurowska.
W miniony weekend na drogę Lutowiska - Czarna Górna znów spadły drzewa. - Cud, że nikt do tej pory tam nie zginął - mówi Piotr Kurowski, mieszkaniec Lutowisk, który od kilku lat alarmuje, że ta droga jest niebezpieczna. Co robi nadleśnictwo?
Na przełomie września i października z powodu remontu skrzyżowania ulic Lwowskiej i Mieszka I w Rzeszowie zostało wyciętych 30 topoli. Trwała batalia o 12 kolejnych. Fundacja "Będzie Dziko" wnioskowała, aby je przesadzić w inne miejsce. Dlaczego się nie udało?
Na przełomie września i października zostało wyciętych 30 drzew, które rosły przy ulicach Lwowskiej i Mieszka I w Rzeszowie. Wszystko z powodu przebudowy skrzyżowania. Fundacja "Będzie Dziko" alarmuje, że kolejne rośliny trafiają pod topór. A Ratusz odpiera zarzuty.
Zawiadomienie o gwoździach wbitych w drzewa złożyło Nadleśnictwo Cisna. Gwoździe znajdowały się w kilku drzewach przeznaczonych do wycinki. - Nikogo nie podejrzewamy, nikogo nie wskazujemy - zastrzega Łukasz Mokrzyński, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Cisna. A jednak leśnicy sugerują, że może chodzić o tree spiking.
Aż do przesady dokładni okazali się budowlańcy pracujący przy nowo powstałej szkole przy ul. Kwiatkowskiego w Rzeszowie. Kiedy kładli asfalt, nie pozostawili nawet milimetra ziemi dla rosnącego tam drzewa. "Brawo dla wykonawcy. To drzewo nie ma szans z betonem" - komentowali internauci. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
Na grupie facebookowej Rzeszoznawcy mieszkańcy miasta zaczęli wrzucać zdjęcia nowych nasadzeń drzew, które ich zdaniem usychają. Na tegoroczne nasadzenia miasto wydało ponad milion złotych. "Duży nakład, a potem nikt o to nie dba" - krytykują internauci. Ratusz odpowiada: - Za stan drzew odpowiada prywatna firma.
W piątek w Rzeszowie odbył się pierwszy piknik z cyklu "Nasze korzenie: sprzątanie i sadzenie". Uczestnicy posadzili 15 dębów w parku Papieskim. Miasto rozdało mieszkańcom ponad 400 sadzonek, kilkaset woreczków z nasionami łąki kwietnej i miody z miejskich pasiek.
Na pasie zieleni przy al. Armii Krajowej trwają nasadzenia kilkumetrowych lip. Szpaler imponujących drzew to dopiero początek kolejnych nasadzeń. W ramach zielonej inwestycji w całym Rzeszowie ma się pojawić 1,3 tys. nowych roślin.
Lipy drobnolistne, dęby szypułkowe, tulipanowce amerykańskie, platany klonolistne - m.in. drzewa takich gatunków sadzone będą w Rzeszowie. Trwa trzeci już w tym roku przetarg na nasadzenia drzew i krzewów.
Wzdłuż ul. Pileckich w Rzeszowie, na os. Słocina, miasto ma spory teren. Część to nieużytki, a część - puste pola, na których właśnie sadzone są drzewa. Mieszkańcy patrzą na to z niepokojem: - Czy ktoś o to będzie dbał, czy też będą tu rosły chaszcze i leżały śmieci, tak jak obok, na miejskich nieużytkach? - pytają.
- W tym roku rozpoczniemy inwentaryzację drzew na terenie całego naszego miasta. Powstanie elektroniczna baza danych niezbędna m.in. do oceny stopnia zadrzewienia poszczególnych terenów miejskich, oceny stanu zdrowotnego drzew - informuje Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
Tylko w listopadzie w różnych punktach miasta posadzonych zostało w sumie blisko 800 drzew - informuje Urząd Miasta Rzeszowa. Są to m.in. lipy drobnolistne, dęby szypułkowe i graby pospolite.
Za blisko 40 tys. zł miasto kupiło tomograf do badania drzew. We wtorek po raz pierwszy został użyty do sprawdzenia kondycji ok. 200-letniego dębu rosnącego przy ul. Fredry. - Badanie wykazało, że dąb jest w dobrej kondycji - informują pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie.
Rozpoczęły się jesienne nasadzenia drzew w Rzeszowie. Sadzone są drzewa głównie rodzimych gatunków: dęby, lipy i brzozy.
O Marii Kurowskiej, posłance Solidarnej Polski z Podkarpacia, zrobiło się głośno za sprawą jej wystąpienia podczas sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Przekonywała, że stare drzewa należy wycinać. Jak pszenicę. - Nie tylko, że nie produkują tlenu. Wręcz odwrotnie. One wyciągają z atmosfery tlen - mówiła. "To nie wiedza, to stan umysłu" - komentują internauci. A co na to biolodzy?
Drzewa miały nawiercone pnie. Do otworów wpuszczono środek chemiczny, który doprowadził do ich usychania. Policji, pomimo zawiadomienia złożonego przez Zarząd Zieleni Miejskiej, nie udało się odnaleźć sprawcy.
- Kilka dni temu zleciłem Miejskiemu Zarządowi Dróg przeprojektowanie przebudowy ul. Grunwaldzkiej w celu umieszczenia tam wysokiej zieleni - informuje Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
Konrad Fijołek, kandydat na prezydenta Rzeszowa spotkał się z mieszkańcami miasta podczas wspólnego sadzenia drzew w parku Papieskim. - Wszystkie nowoczesne miasta wiedzą, że dziś inwestycją w człowieka jest inwestycja w zieleń - powiedział Fijołek.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty zbierają pieniądze, które pomogą im zablokować wycinkę na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. W ciągu czterech dni darczyńcy wpłacili ponad 11 tys. zł na ochronę cennych drzew z Pogórza Przemyskiego.
- Przez cały rok, nie wyłączając okresu lęgowego ptaków, projektowany Turnicki Park Narodowy wycinany jest na masową skalę. W lesie powstają sieci głębokich dróg zrywkowych, którymi podczas deszczu woda spływa morzem błota, zamulając potoki i niszcząc w nich życie - mówią zrozpaczeni aktywiści z inicjatywy Dzikie Karpaty. Dalsze działania będą blokować osobiście.
Pod topór pójdzie kilka drzew między blokami przy ul. Boruty-Spiechowicza 11 i 13. To w ramach rewitalizacji miejskich podwórek. W ratuszu słyszymy, że projekt był zmieniany na prośbę mieszkańców. I początkowo zakładał wycinkę większej liczby drzew.
"Wiejska dobrodziejka", choć w czasie głosowania była jedną z faworytek konkursu na Europejskie Drzewo Roku 2021, ostatecznie przegrała z hiszpańskim dębem i platanami z Włoch oraz Rosji. Wyniki konkursu zostały ogłoszone 17 marca.
Zniknęły drzewa rosnące między Wisłokiem a dawnym klubem Przystań na Lato. Deweloper, który jest właścicielem działki, prawdopodobnie potrzebował dostać się do podziemnych sieci - słyszymy w ratuszu. Dowiadujemy się też, że firma w zamian ma posadzić 40 nowych sadzonek na Olszynkach.
200-letni szypułkowy dąb stał się sławny po tym, jak dwie panie Ireny obroniły go przed wycinką planowaną z okazji budowy ronda. Teraz ma szansę stać się sławny w całej Polsce.
Rozpoczęła się wycinka drzew przy ul. Kwiatkowskiego - pod topór poszły drzewa między drogą a kąpieliskiem Żwirownia. Zamiast zieleni będzie blok - na początek jeden, do dziewięciu kondygnacji.
W konkursie na Europejskie Drzewo Roku Polskę reprezentuje lipa św. Jana Nepomucena z Dulczy Wielkiej, zwana "Wiejską dobrodziejką". To laureatka jubileuszowego, 10. plebiscytu na Drzewo Roku, który organizuje Klub Gaja. Głosowanie w ramach europejskiego Tree of the Year 2021 potrwa do końca lutego.
Już 1 lutego rozpoczyna się głosowanie na Europejskie Drzewo Roku 2021. O tytuł powalczy lipa św. Jana Nepomucena z Dulczy Wielkiej, która w 2020 roku wygrała konkurs na Drzewo Polski. Na potrzeby europejskiego konkursu lipa została nazwana Wiejską Dobrodziejką.
"Wnioskujemy o zmianę założeń w podejściu do istniejącego drzewostanu Rzeszowa. To drzewa i zieleń mają stać się najważniejsze, inaczej w ciągu najbliższych lat zniknie większość dużych drzew, a miasto stanie się betonowa pustynią z cherlawymi sadzonkami stojącymi w donicach" - piszą Społeczni Strażnicy Drzew.
Rzeszów zastanawia się nad kupnem przesadzarki do drzew. Taki pomysł podczas ostatniej sesji zgłosił radny Marcin Deręgowski z PO. Pomysł spodobał się prezydentowi Rzeszowa, a urzędnicy miejscy rozpoczęli przygotowania.
Społeczni Strażnicy Drzew zaalarmowali na Facebooku, że jeden z lokalnych deweloperów poprosił miasto o zgodę na wycinkę szeregu drzew rosnących wzdłuż ul. Granicznej. Jak wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, wniosek jest spowodowany planami przebudowy sieci gazowniczej, w czym drzewa zawadzają.
Miasto usunęło kilka drzew rosnących przy ul. Słowackiego. Wycince sprzeciwiały się setki mieszkańców. Ich zdaniem inwestycja, w ramach której do niej doszło, jest niepotrzebna. Ratusz sądzi inaczej: - Przebudowujemy drogę na prośbę kierowców - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Mielecki ratusz chce wyciąć ponad 30 drzew, które rosną wzdłuż jednej z ważniejszych ulic miasta. Urząd powołuje się na ekspertyzę sprzed 4 lat, według której drzewa są w bardzo złym stanie. W ich miejsce mają pojawić się nowe okazy, bardziej odporne na warunki miejskie. Pomysł nie podoba się mieszkańcom.
Wartej 1,4 mln zł inwestycji drogowej w centrum Rzeszowa sprzeciwia się coraz więcej mieszkańców. Budowa prawoskrętu ul. Słowackiego, który ma odciążyć ruch drogowy w okolicy jest możliwa dopiero po usunięciu rosnących tam kilku drzew. Na to nie chce się zgodzić już ponad 500 osób, które podpisały się pod petycją przeciwko wycince. Z godziny na godzinę przybywa przeciwników projektu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.