"Rebelianty Podkarpackie" to stowarzyszenie, które dało się poznać w czasie manifestacji i pikiet w obronie Konstytucji. Zorganizowali także wiele happeningów, uczestniczyli w spotkaniach z politykami PiS-u i zadawali im niewygodne pytania. Teraz zwracają się do ministra sprawiedliwości zaniepokojeni senackimi poprawkami, które umożliwiają legitymizację neo-sędziom.
- Żyjemy w czasach, kiedy można prezentować swoje zdanie w internecie, ale zademonstrowanie na ulicy tego, jak wielu ludzi chce zmiany, jest dziś niesamowicie potrzebne - uważa Marek Chludziński, lider Nowej Generacji na Podkarpaciu. Na organizowany przez Donalda Tuska marsz 4 czerwca jadą ci, którzy zawsze byli aktywni, i tacy, którzy do tej pory biernie się przyglądali. Ok. 20 pełnych autokarów z Podkarpacia. W tym regionie to bezprecedensowy moment.
W południe przed biurem PiS na ul. Hetmańskiej w Rzeszowie odbyła się pikieta zorganizowana przez Rebeliantów Podkarpackich. Były taczki, wiązka chrustu i transparenty z pytaniem "Gdzie jest węgiel?"
Nie pomogły około dwumetrowe odstępy pomiędzy zebranymi. Policjanci spisali wszystkich, którzy zgromadzili się na okrągłej kładce w Rzeszowie, by zamanifestować swój sprzeciw wobec łamania Konstytucji RP przez rząd PiS.
Kilkadziesiąt osób przyszło w sobotę pod siedzibę Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, by wyrazić poparcie dla Marszu Tysiąca Tóg odbywającego się w Warszawie. To protest przeciwko ustawie kagańcowej przyjętej przez Sejm, która ma ograniczać swobodę wypowiedzi sędziów i dać możliwość karania ich w sposób uznaniowy.
Jak wygląda praca sędziego, ławników, prokuratora czy obrońcy - tego wszystkiego mogli się dowiedzieć rzeszowianie w czasie sobotniego spotkania z sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie Igorem Tuleyą. Na ul. 3 Maja odbyła się symulacja rozprawy sądowej, w której wzięli udział rzeszowianie
W środę na rzeszowskim rynku odbył się protest przeciwko decyzji Tadeusza Ferenca o zakazie Marszu Równości. Jego uczestnicy mówili o ograniczaniu wolności i trwającej nagonce na osoby LGBT. Organizatorzy marszu zapowiedzieli, że mimo decyzji prezydenta 22 czerwca i tak przejdą ulicami Rzeszowa.
W Przemyślu policja przez blisko rok śledziła, kto malował antyrządowe napisy na chodnikach, przesłuchiwała świadków, zapłaciła za ekspertyzy blisko 10 tys. zł. Jedna kobieta została rozpoznana na niewyraźnym monitoringu po charakterystycznej grzywce, druga po sposobie poruszania się. Obie zostały przez sąd uniewinnione.
W czwartek grupa aktywistów Rebelianty Podkarpackie zebrała się pod rzeszowskim ratuszem, by protestować przeciwko decyzji Tadeusza Ferenca, który po tajemniczych telefonach postanowił zablokować prace nad spektaklem "#chybanieja" w Teatrze Maska. Protestujący mówili o wolności słowa i o tym, że tylko mieszkańcy mają prawo decydować o tym, co chcą oglądać w teatrze.
Sąd w Sanoku odrzucił zażalenie Anny Grad-Mizgały na decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez policję. Działaczkę Rebeliantów Podkarpackich zatrzymali i wylegitymowali policjanci po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Anna Grad-Mizgała usiłowała zadać mu kilka pytań.
Pół roku policyjnego śledztwa, osiem osób przesłuchanych, ale sprawczyni całego zamieszania nie zostanie ukarana. Sąd Rejonowy w Przemyślu właśnie odmówił wszczęcia postępowania w sprawie dotyczącej - jak to określił - zawieszenia tkaniny koloru jasnego w kształcie koszulki z napisem "Konstytucja" na figurach Wojaka Szwejka, jego pieska i Huzara
To pierwszy taki event nie tylko na Podkarpaciu, ale w Polsce. Event lingwistyczny, bo nikt jeszcze w taki sposób nie uczcił słów roku 2018 - mówili uczestnicy akcji zorganizowanej w sobotę w Przemyślu, w pobliżu siedziby PiS i głównego biura poselskiego Marka Kuchcińskiego. Na skarpie Sanu pojawiły się ogromne napisy: "Konstytucja" oraz "Dzbany"
Happening odbył się na początku sierpnia. Organizatorka sama się zgłosiła na policję i przyznała. Ale mimo tego osoby, które zostały spisane po happeningu, są wzywane na przesłuchania.
Wybory samorządowe 2018. Przemyśl był ostatnim miastem, jakie odwiedził Jarosław Kaczyński na Podkarpaciu przed drugą turą wyborów. Niewiele jednak mówił o samym Przemyślu. - Polskość Przemyśla była, jest i będzie - powiedział prezes PiS. Przed i po spotkaniu przed budynkiem manifestowali członkowie Rebeliantów Podkarpackich. "Precz z Kaczorem-dyktatorem" - krzyczeli.
57-sekundowa transmisja z wieszania koszulki z napisem "Konstytucja" na pomniku Eugeniusza Kwiatkowskiego w Stalowej Woli stała się powodem wezwania na przesłuchanie przez policję. - Policjant powiedział, że niezgłoszenie tego, że widziałem całe wydarzenie, jest przestępstwem. Podobnie jak niezgłoszenie wypadku czy włamania - relacjonuje Dariusz Przytuła
W niedzielę w centrum Rzeszowa Rebelianty Podkarpackie zorganizowały manifestację. Na okrągłej kładce pojawiły się transparenty z napisem "Konstytucja" oraz flagi Polski i Unii Europejskiej.
W niedzielę w całej Polsce odbywa się akcja "Baby Shoes Remember", która ma przypominać społeczeństwu o ofiarach księży pedofilów. W Przemyślu Rebelianty Podkarpackie upamiętniły ofiary, wieszając na jednym z parafialnych ogrodzeń dziecięce buciki.
To kolejny spontaniczny happening polegający na wieszaniu na pomnikach koszulek bądź banerów z napisem "KONSTYTUCJA". Tym razem Komitet Obrony Demokracji wspólnie z grupą Rebelianty Podkarpackie udekorowali pomnik Tadeusza Kościuszki na rzeszowskim rynku.
Po Rzeszowie i Tarnobrzegu przyszedł czas na Przemyśl - koszulki z napisem "Konstytucja" zawisły na pomnikach Dobrego Wojaka Szwejka oraz Ułana i Huzara. Anna Grad-Mizgała z Rebeliantów Podkarpackich, organizatorka akcji, sama zadzwoniła na policję, żeby ją spisali. - Oszczędziłam im czasu na poszukiwanie "sprawcy" - śmieje się kobieta.
Z pomnikiem Nalepy w koszulce z napisem "KONSTYTUCJA" fotografowali się przechodnie - nawet ci, którzy nie wiedzą, o co chodzi w akcji. W poniedziałkowy wieczór Rebelianty Podkarpackie wraz z mieszkańcami Rzeszowa dekorowali pomniki w centrum miasta. Obyło się bez interwencji policji.
W niedzielę po południu pomnik profesora Stanisława Pawłowskiego, odkrywcy złóż siarki w okolicach Tarnobrzega, otrzymał koszulkę z napisem "Konstytucja". Organizatorzy akcji transmitowali ją na Facebooku, bo nie uważają ubierania pomnika za dewastację.
"Pamiętacie, jak prezydent Andrzej Duda deklarował, że będzie niezłomny? Wszystko wskazuje na to, że niezłomnie i wytrwale postanowił zdemolować polskie sądownictwo" - piszą organizatorzy protestu, czyli KOD, Obywatele RP i Rebelianty Podkarpackie. Zapraszają mieszkańców Rzeszowa i sędziów, aby przyszli we wtorek pod sąd.
W Przemyślu, mieście marszałka Sejmu z PiS Marka Kuchcińskiego, w oczy kłuje ogromny napis: "Pycha i Szmal". Zbieżność pierwszych liter nie jest przypadkowa, bowiem napis znajduje się kilka metrów od siedziby przemyskiego biura Prawa i Sprawiedliwości.
W poniedziałek kilkanaście osób zebrało się pod Sądem Okręgowym w Rzeszowie, by zaprotestować przeciwko zmianom w sądownictwie. - Nie chcemy, żeby sądy zostały przejęte przez partyjnych ludzi - mówili uczestnicy protestu.
Około 100 osób przyszło w poniedziałek o godz. 19 przed bramę zamku w Rzeszowie, gdzie mieści się Sąd Okręgowy. To była manifestacja w obronie Sądu Najwyższego. Podobne zgromadzenia odbyły się w tym czasie w kilkudziesięciu miastach w Polsce
Narobili szumu. Najpierw w Przemyślu zakleili kolorowymi karteczkami wystawę antyaborcyjną. W Rzeszowie rozdawali ulotki o konstytucji. A w Nisku zmusili szefa MON Mariusza Błaszczaka do skrócenia spotkania z wyborcami. Oto grupa Rebelianty Podkarpackie - wyłamali się z KOD-u i zaczynają przerastać mistrza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.