Biuro Rozwoju Miasta Rzeszowa zbiera uwagi do końca czwartku, 13 lipca. Władze miasta przekonują, że przedstawienie nowego projektu studium dla radnych Rzeszowa to kwestia kilku najbliższych miesięcy.
Jedna z mieszkanek Matysówki skarżyła się, że na jej osiedlu odkładane są plany budowy szkoły i dróg, za to w studium znalazł się stok narciarski. - Czy ważniejszy jest stok narciarski czy szkoła? - pytała. Prezydent odpowiedział, odniósł się też do obaw mieszkańców, że stracą na sprzedaży działek w efekcie przyjęcia studium.
Na początku czerwca mieszkańcy będą mieli możliwość zapoznać się z nowym projektem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rzeszowa. Poprzednim razem nie obyło się bez kontrowersji. Tym razem będzie spokojniej?
Burzliwa debata nad projektem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rzeszowa przechodzi w kolejny etap. Teraz urzędnicy muszą rozpatrzyć prawie 4 tys. uwag od mieszkańców. To spora liczba. Ile czasu na to potrzebują?
Do 21 lipca mieszkańcy mogą składać uwagi do Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla miasta Rzeszowa. Do tej pory wpłynęło ich ponad tysiąc. Każda ma zostać dokładnie przeanalizowana.
Druga debata nad "konstytucją przestrzenną" dla Rzeszowa nie daje wiele nadziei urzędnikom na zmianę nastawienia do studium. Opór mieszkańców jest równie mocny, co w przypadku poprzedniego spotkania. Nie obyło się też bez prób zbicia kapitału politycznego.
- Znaczna część terenów miejskich nie jest objęta planami miejscowymi, dlatego mieszkańcy mają prawo wystąpić o wydanie warunków zabudowy. Uchwalenie studium niczego w tej kwestii nie zmienia - tłumaczy prof. Piotr Lorens, kierownik Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej i jeden z trzech ekspertów uczestniczących w pracach nad projektem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rzeszowa.
Prezydent Rzeszowa spotka się z mieszkańcami osiedla Budziwój, aby porozmawiać o projekcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. W wydarzeniu może wziąć udział każdy mieszkaniec stolicy województwa.
- Jako szef największego klubu radnych gwarantuję wam, że nie uchwalimy planu, który zablokuje wam budowę domów jednorodzinnych - zadeklarował na spotkaniu z mieszkańcami osiedla Matysówka wiceprzewodniczący Rady Miasta Tomasz Kamiński. Ale to nie uspokoiło mieszkańców, którzy powtarzali, że ich tereny są atrakcyjne i nie chcą, by straciły na wartości.
Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości chcą zmian w projekcie kontrowersyjnego studium zagospodarowania, którym od ponad tygodnia żyją mieszkańcy Rzeszowa na przyłączonych osiedlach. Radni proponują zwiększenie terenów zielonych na działkach inwestycyjnych i ponowne przeliczenie prognozowanej liczby mieszkańców, z uwzględnieniem uchodźców z Ukrainy.
Około 120 mieszkańców zjawiło się w środowe popołudnie przed rzeszowskim ratuszem, aby wykrzyczeć swój sprzeciw wobec nowego projektu studium. "Osiedle Bzianka sypialnią miasta, a nie rezerwatem" - brzmiał napis na jednym z banerów. Ale na czele protestu stali działacze związani z Konfederacją.
Więcej miejsca dla pieszych i rowerzystów, mniej dla kierowców samochodów. Mieszkańcy mają też częściej niż chodnikami przechadzać się deptakami i ulicami typu woonerf. Nowe studium nie tylko reguluje kwestie zabudowy miasta.
W poniedziałek podczas publicznej debaty o studium dla Rzeszowa mieszkańcy krzyczeli do urzędników: "Złodzieje!", bo "ojcowizna" wielu z nich została w nowym dokumencie przeznaczona na tereny zielone. Mieszkańcy osiedla Budziwój, którzy czują się pokrzywdzeni przez studium, mają pretensje do miasta, że o dokumencie dowiedzieli się za późno, gdy był już gotowy - i to z ogłoszeń parafialnych na dzień przed debatą. Jak jednak przekonuje miejski radny - pierwsza informacja o tworzeniu dokumentu padła z tej samej ambony już rok temu.
Publiczna debata o nowym studium uwarunkowań dla Rzeszowa przerodziła się w karczemną awanturę. Władze miasta musiały zmienić miejsce spotkania. Argumenty urzędników zderzyły się ze ścianą, były zakrzykiwane i wyśmiewane. - 25 lat płacę podatki za pole. Trzymałem dla córki tę działkę, żeby wybudowała sobie tam dom. Za tydzień bierze ślub i co ja jej mam powiedzieć? Że ma sobie kupować inną działkę? - pytał jeden z mieszkańców.
27 maja projekt Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rzeszowa zostanie wyłożony do publicznych konsultacji. Miejscy urbaniści będą czekać na uwagi mieszkańców podczas dyżurów. Zaplanowano także otwarte konsultacje społeczne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.