Kilkadziesiąt osób, które były gośćmi w restauracji Rzeszuff zostało zarażonych salmonellą. Bakterię wykryto w jajach użytych do przygotowania potraw.
U 47 dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli w Rzeszowie i powiecie rzeszowskim wystąpiły objawy zatrucia salmonellą. Sanepidowi nadal nie udało się ustalić źródła zakażenia.
Objawy zakażenia salmonellą wystąpiły u 14 dzieci uczęszczających do kilku prywatnych żłobków i przedszkoli w Rzeszowie i w powiecie rzeszowskim. Jedzenie do tych placówek dostarczała jedna firma. Sanepid przeprowadził już tam kontrolę.
Od zbiorowego zatrucia w restauracji Rzeszuff minął ponad tydzień. Sanepid ustalił przyczyny zatrucia.
Sanepid ustalił kolejne osoby, które były narażone na zatrucie pokarmowe po spożyciu posiłku w restauracji Rzeszuff. Wśród osób, u których potwierdził się pozytywny wynik badań w kierunku , są osoby z personelu restauracji. Jedna była odpowiedzialna za sos.
Właściciele restauracji przepraszają klientów za zatrucie, do którego doszło w ich lokalu. Zachorowało 31 osób.
Po wizycie w weekend w jednej z modnych rzeszowskich restauracji kilkanaście osób źle się poczuło. - Mamy zbiorowe zatrucie - przyznaje Jaromir Ślączka, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. Już siedem osób przebywa w szpitalach.
U czwórki dzieci z podrzeszowskiego Chmielnika wykryto zakażenie salmonellą. W gminnych szkołach i przedszkolach nie zawieszono zajęć. - W sprawie trwa dochodzenie epidemiologiczne - informuje Wiesław Kwater, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie.
Od wybuchu masowego zatrucia salmonelli w Sanoku minął ponad miesiąc. Mimo to niektóre dzieci nadal chorują. Ich rodzice są rozgoryczeni, nie wykluczają pozwania przedszkola, od którego wszystko się zaczęło. W liście otwartym do burmistrza napisali, że dzieciom zafundowano traumę. Przy okazji wyszło na jaw, że personel przedszkolnej kuchni też jadł dania, za które płacą rodzice dzieci.
Pod koniec października w Sanoku doszło do masowego zatrucia pałeczką salmonelli. Wśród chorych znalazły się dzieci z publicznego przedszkola na osiedlu Błonie. Sanepid zadecydował o tymczasowym wstrzymaniu działalności placówki. Przedszkole po niespełna miesięcznej przerwie jest znowu otwarte.
Nadal rośnie liczba zachorowań na salmonellę w Sanoku. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie podaje, że pacjenci zjedli m.in. sałatkę jarzynową. Ale źródło zakażenia jest nadal nieznane.
Od soboty Prokuratura Rejonowa w Sanoku sprawdza, co było powodem zachorowań blisko 100 osób. Badania sanepidu wykazały, że u 23 z nich powodem zatrucia pokarmowego była pałeczka salmonelli. Hospitalizowano 29 osób, w tym 27 dzieci z tego samego przedszkola
Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny informuje, że źródłem zatrucia dzieci z sanockiego przedszkola jest salmonella. Przedszkolaki zostały przywiezione do szpitali z objawami zatrucia pokarmowego.
11 osób trafiło do szpitala w Przemyślu po zatruciu bakterią salmonelli podczas wesela w jednym z domów weselnych w gminie Krasiczyn. Sanepid prowadzi dochodzenie epidemiologiczne w tej sprawie.
Goście jedli na weselu dania z drobiu, sałatki z majonezem i ciasta. Na drugi dzień po zabawie kilku z nich źle się poczuło. 17 osób trafiło do szpitali. Ojciec pana młodego zmarł po przewiezieniu do placówki.
Już u dziewiątki maluchów z prywatnego żłobka przy ul. Zagłoby 8 w Rzeszowie stwierdzono salmonellę. Znane są wyniki kontroli Sanepidu - w jedzeniu nie znaleziono bakterii, prawdopodobnie przyczyną zakażenia były zaniedbania ze strony personelu, brak zachowanej higieny.
U 14 dzieci ze żłobka przy ul. Zagłoby 8 w Rzeszowie wystąpiły objawy typowe dla zatrucia salmonellą, m.in. gorączka i wymioty. Trójka maluchów trafiła do szpitali, gdzie potwierdzono salmonellę. Żłobek został zamknięty, sprawę bada sanepid.
W nocy przygotowywali pudełka z dietetycznym jedzeniem, a w ciągu dnia smażyli frytki i hamburgery. Coś poszło nie tak i w ubiegłym tygodniu 28 osób zachorowało na salmonellę. Sześć z nich leczyło się w szpitalu w Łańcucie na oddziale zakaźnym. Sanepid zgłosił sprawę do prokuratury.
Sześć osób z objawami salmonelli trafiło do szpitala. Zakażone jedzenie dostało 40 osób, które zamówiły tzw. lunch boksy w firmie dostarczającej dietetyczne posiłki. Sanepid szuka źródła zakażenia
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.