- Mam pacjentki zarówno w ciąży, jak i planujące ją. Mówią: "Myślę o dziecku, ale się boję. Co by było, gdybym to ja była w takiej sytuacji jak Dorota czy Iza? Jak by u nas wyglądała pomoc?" - mówi Maja Drożdżak, lekarka kończąca specjalizacje z ginekologii i położnictwa. Brała udział w tworzeniu filmu "O tym się nie mówi". Głośno upomina się o prawo kobiet do legalnej aborcji.
- Prawica wyobraża sobie, że my, kobiety, jesteśmy męczennicami, które wszystko znoszą. Męczennice dawno wymarły. My powinnyśmy walczyć - mówiła Agnieszka Itner z rzeszowskiej Manify podczas demonstracji "Ani jednej więcej" w Rzeszowie. Około 300 osób przyszło w środę zaprotestować po śmierci Doroty z Nowego Targu.
Pod takim hasłami odbędzie w środę protest przeciwko projektowi ustawy, który zaostrza przepisy w sprawie aborcji. Projekt zakłada, że aborcja będzie traktowana na równi z zabójstwem.
Ciężarna 30-latka zmarła na skutek wstrząsu septycznego. Lekarze nie mogli przeprowadzić aborcji mimo poważnych wad wrodzonych płodu. "Kaja Godek, Ordo Iuris, PiS i inni moraliści pełni grzechu pychy i nienawiści. Co robicie z tym krajem, co robicie kobietom, matkom, żonom, siostrom!" - grzmi europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Europoseł Robert Biedroń komentuje tak: "Polska - tu najwięcej uwagi dostają zmarli i nienarodzeni. Żyjący nikogo nie obchodzą".
Strajk Kobiet w Rzeszowie. Pomimo mrozu na Rynku zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Darek Bobak z Obywateli RP: - Na protestach się nie skończy. Nie można wychodzić na ulice bez końca. Musimy działać.
Wielu samorządowców wsparło już protesty kobiet przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. W tej grupie znalazł się Adam Snarski, burmistrz Leska. - Polki powinny mieć takie same prawa jak mieszkanki innych krajów Unii. Dlatego w pełni popieram #strajkkobiet - napisał Snarski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.