Andrzej Dec, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, a wcześniej długoletni przewodniczący rady, ogłosił podczas wtorkowej sesji (29 października), że wystąpił z Platformy Obywatelskiej.
- Jak byście się czuli, gdyby taka sytuacja was spotkała? Gdyby to waszą matkę, siostrę czy partnerkę w gabinecie lekarskim otoczyła gromada umundurowanych zbirów? Kazała rozebrać się do naga i wykonywać urągające ludzkiej godności polecenia? - pytał policjantów Dariusz Bobak z Obywateli RP podczas wtorkowej manifestacji "Solidarnie z Joanną".
"Nigdy nie będziesz szła sama" - to hasło organizowanego przez Manifę marszu solidarności z Joanną z Krakowa. Wydarzenie odbędzie się we wtorek, 25 lipca. Uczestnicy przejdą pod Komendę Miejską Policji.
- Mam pacjentki zarówno w ciąży, jak i planujące ją. Mówią: "Myślę o dziecku, ale się boję. Co by było, gdybym to ja była w takiej sytuacji jak Dorota czy Iza? Jak by u nas wyglądała pomoc?" - mówi Maja Drożdżak, lekarka kończąca specjalizacje z ginekologii i położnictwa. Brała udział w tworzeniu filmu "O tym się nie mówi". Głośno upomina się o prawo kobiet do legalnej aborcji.
- Prawica wyobraża sobie, że my, kobiety, jesteśmy męczennicami, które wszystko znoszą. Męczennice dawno wymarły. My powinnyśmy walczyć - mówiła Agnieszka Itner z rzeszowskiej Manify podczas demonstracji "Ani jednej więcej" w Rzeszowie. Około 300 osób przyszło w środę zaprotestować po śmierci Doroty z Nowego Targu.
Niespodziewany finał demonstracji pod hasłem "Ani jednej więcej" w Rzeszowie. Kiedy protestujący już rozchodzili się do domów, policja próbowała wylegitymować Dariusza Bobaka z Obywateli RP. W końcu siłą wciągnęła go do radiowozu.
"Zmarła kolejna kobieta, o której wiemy, że lekarze jej nie leczyli. Kolejna kobieta, która mogła jeszcze nie raz zostać matką" - piszą organizatorzy demonstracji po śmierci Doroty z Nowego Targu. W środę o godz. 18 zapraszają na rynek w Rzeszowie. "Przynieście transparenty, znicze. Pójdziemy na spacer do Okręgowej Izby Lekarskiej" - zachęcają.
Film "O tym się nie mówi" pokazuje skutki orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej, który zakazał przerywania ciąży ze względu na wady letalne płodu. W dokumencie prezentowane są prawdziwe historie kobiet i ich rodzin, a także głosy lekarzy, położnych i psychiatrów. W piątek, w Urban Labie odbędzie się pokaz filmu połączony ze spotkaniem z jego twórcami.
Głosami posłów PiS, Konfederacji i Koalicji Polskiej projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne został odrzucony w Sejmie w pierwszym czytaniu. Ale nie tylko posłowie tych ugrupowań są przeciwnikami liberalizacji prawa aborcyjnego.
Tadeusz Chrzan, Adam Śnieżek, Maria Kurowska, Teresa Pamuła i Piotr Uruski podczas głosowania nad projektem "Stop aborcji", zrównującego prawnie aborcję z morderstwem, nie wyrazili zgody na jego odrzucenie. Projekt został odrzucony większością sejmową.
"Jeśli czujesz, że twoje życie lub zdrowie w ciąży jest zagrożone, skontaktuj się z moim biurem". Napisał dużymi literami poseł Wiesław Buż z Rzeszowa na Facebooku. To reakcja na śmierć Izabeli z Pszczyny, która stała się ofiarą zaostrzonego prawa antyaborcyjnego w Polsce.
"Jej serce też biło". "Jestem silna, bo nie mam innego wyboru". Kilkanaście zniczów zapłonęło pod drzwiami prowadzącymi do siedziby rzeszowskiego PiS-u. Wszystko to ku pamięci Izabeli z Pszczyny, pierwszej ofiary zaostrzenia prawa antyaborcyjnego w Polsce. - Kobiety nie przestały walczyć - zapewniała Hanna, uczestniczka cichej manifestacji. Ale uczestnicy zauważyli, że na protest przyszło mniej osób niż na Strajki Kobiet w ubiegłym roku.
"Radość z macierzyństwa odebrali nam ekstremiści - to przez nich Polki dowiadujące się o ciąży, zastanawiają się, dziś czy dożyją jej końca" - czytamy w oświadczeniu Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Oferuje pomoc i podaje telefon w przypadku zagrożenia zdrowia i życia pacjentki.
Można już podpisywać się pod obywatelskim projektem "Legalna aborcja. Bez kompromisów", który ma przywrócić kobietom w Polsce prawo do przerywania ciąży.
W niedzielę w południe na rzeszowskim rynku odbędzie się spotkanie posłanek Lewicy z mieszkańcami. Będzie można złożyć podpis pod projektem zmian, opracowanych przez Lewicę, w sprawie aborcji.
W piątek w Rzeszowie ponownie odbył się Strajk Kobiet. Mieszkańcy stolicy Podkarpacia protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego delegalizującego aborcję w Polsce. - Kobiety odczuwają ból, odczuwają traumę przez to, że skazuje się je na rodzenie śmierci. Na rodzenie płodów, które są trwale uszkodzone i które jeżeli urodzą się po 24. tygodniu, będą cierpieć. I te matki, wiedząc o tym, również cierpią. Mają taką traumę porównywalną do traumy, jaką przeżywają żołnierze wracający z misji wojennych - mówiła Agnieszka Itner z podkarpackich struktur Partii Razem.
Strajk Kobiet. Tym razem mieszkanki Rzeszowa wybiorą się na spacer. Start na Rynku o godz. 18.30.
Strajk Kobiet w Rzeszowie. Pomimo mrozu na Rynku zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Darek Bobak z Obywateli RP: - Na protestach się nie skończy. Nie można wychodzić na ulice bez końca. Musimy działać.
Strajk Kobiet. W piątek na rynku w Krośnie kobiety protestowały przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego i zaostrzeniu przepisów aborcyjnych.
W piątek w Sanoku i w Krośnie mieszkańcy będą protestować przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W sobotę Strajk Kobiet wyjdzie także na ulice Stalowej Woli.
Już nie zakrwawione płody, a dziecko w łonie w kształcie serca albo buzia 5-miesięcznego płodu - wygląda na to, że antyaborcjoniści łagodzą przekaz, by dotrzeć do szerszego grona. Nowe billboardy pojawiły się na ulicach Rzeszowa. Ale rzeszowianki są na "nie": - Czuję, jakby ktoś w twarz mi krzyczał: "Musisz urodzić!" - mówi młoda kobieta.
Strajk Kobiet. W czwartek przed rzeszowskie biuro PiS znowu przyszli mieszkańcy Rzeszowa, którzy chcieli zamanifestować swój sprzeciw wobec zmiany prawa aborcyjnego w Polsce. - To nie my organizujemy zgromadzenia. To gargamel z Żoliborza z panią Julią. To przez ich głupi wyrok na kobiety - mówiła do uczestniczek Agnieszka Itner z Partii Razem. Mocno wybrzmiały też gorzkie słowa w kierunku opozycji: "Weźcie się do roboty".
W sobotę antyaborcjoniści rozstawili na rynku w Rzeszowie krwawe transparenty. Na jednym z nich wizerunek premiera Morawieckiego nałożony został na fotografię zakrwawionego płodu. Antyaborcjoniści zarzucają premierowi, że przez to, że hamuje publikację wyroku TK w sprawie aborcji eugenicznej, w Polsce mordowane są kolejne dzieci.
- Żaden polityk nie ma prawa zmuszać kobiet do heroizmu, bo to forma przemocy. Żaden polityk nie może zmuszać kobiety do rodzenia ciężko uszkodzonego płodu i do patrzenia na śmierć własnego dziecka w bólu i cierpieniu, bo to jest forma przemocy - powiedziała europosłanka Elżbieta Łukacijewska (PO) w trakcie debaty w Parlamencie Europejskim nad zakazem aborcji w Polsce. W czwartek odbędzie się głosowanie nad przyjęciem rezolucji w tej sprawie.
Kilkudniowa przerwa, sytuacja pandemiczna i nie najlepsza pogoda spowodowały, że na poniedziałkowym strajku kobiet w Rzeszowie frekwencja nie dopisała. Ale, jak mówią organizatorzy, protesty będą trwać nadal, jednak w innej formie, która może być prowadzona bez masowych zgromadzeń.
Kilka dni oddechu i znów w centrum Rzeszowa zrobi się głośno. Po przerwie wracają Strajki Kobiet, które teraz będą odbywać się co poniedziałek. Forma ta sama co zwykle: spacer pod pomnik lub blokada samochodowa.
"Planujemy kolejne demonstracje. Ta wojna się jeszcze nie skończyła" - zapowiedziała Manifa Rzeszów na Facebooku. Strajków kobiet w najbliższych dniach w mieście będzie jednak mniej. Wszystko po to, aby z nową energią powrócić z kolejną falą protestów 18 listopada, w dzień najbliższego posiedzenia Sejmu.
Reżyserka teatralna Katarzyna Szyngiera i jej koleżanki po proteście, który odbył się w Rzeszowie, zostały zaatakowane przez kilkunastu narodowców "broniących" pobliskiego kościoła. Mężczyźni gonili je, a potem dobijali się do restauracji, w której schroniły się kobiety. Mimo nagrania z monitoringu i zeznań reżyserki policja odmówiła przyjęcia zgłoszenia.
W środę przed pomnikiem Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie odbył się kolejny protest przeciwko delegalizacji aborcji w Polsce. Przez deszczową pogodę frekwencja była niska, ale mimo to protestujący byli wyraźnie zdeterminowani. - Rząd schował się, ale 18 listopada pokażemy mu, że nie ma naszej zgody na zgniłe kompromisy - zapowiedziała jedna z współorganizatorek manifestacji Agnieszka Itner.
Wielu samorządowców wsparło już protesty kobiet przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. W tej grupie znalazł się Adam Snarski, burmistrz Leska. - Polki powinny mieć takie same prawa jak mieszkanki innych krajów Unii. Dlatego w pełni popieram #strajkkobiet - napisał Snarski.
Po dniu przerwy w Rzeszowie odbędzie się kolejny protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. W środę strajk kobiet odbędzie się również w Tarnobrzegu.
Po dwóch dniach odpoczynku rzeszowianki znów wyszły na ulice manifestować sprzeciw wobec zaostrzenia przepisów aborcyjnych w Polsce. Choć frekwencja była niewielka, emocji nie brakło. Wywołały je m.in. słowa nastolatki, która jest przeciwko aborcji: "Na Tik Toku słyszałam, że kobiety są zmuszane do heroizmu. To nieprawda". Na kartonach pojawiły się też nowe hasła, np. "Nawet moja mama kazała mi protestować! Musi być naprawdę źle".
Przed Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego i rzeszowskim biurem PiS od soboty przybywa zniczy i chryzantem. Układają je mieszkańcy protestujący przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego delegalizującej aborcję w Polsce.
Grupa narodowców przyszła pod klasztor oo. Dominikanów w Tarnobrzegu, żeby "pilnować" budynku przed ewentualnym atakiem ze strony protestujących kobiet. Nie spodobało się to przeorowi klasztoru. Zadzwonił na policję.
Strajk kobiet. Na poniedziałek zapowiadany jest kolejny protest przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej o zaostrzeniu przepisów aborcyjnych.
Fala protestów przeciwko wyrokowi TK ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego rozlała się na cały kraj. Codziennie do manifestacji dołączają nowe miejscowości, również te mniejsze, w których zawsze dużą przewagę wśród wyborców miał PiS. Jednym z przykładów na Podkarpaciu jest m.in. 12-tysięczny Lubaczów, gdzie protestujących przybywa z każdym dniem.
Rzeszów, Jasło, Krosno, Przeworsk czy też Przemyśl. W piątek w tych podkarpackich miastach odbędą się kolejne protesty przeciwko wyrokowi TK ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Lista miejsc manifestacji ciągle jest aktualizowana.
Piątek będzie kolejnym dniem protestów kobiet w całej Polsce. W Rzeszowie manifestacja rozpocznie się o godz. 17. - Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia - przekazują organizatorzy.
Wyrokowi na kobiety sprzeciwiają się nawet mieszkańcy Stalowej Woli, okrzykniętej bastionem Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnim strajku wzięły udział tysiące osób. - To pierwszy taki protest od pamiętnego strajku w Hucie Stalowa Wola w 1988 r. - komentują organizatorzy. Manifestacja wzbudziła wiele emocji, nawet wśród narodowców, którzy bronili wejścia do pobliskiego kościoła. Niektórzy po wszystkim gratulowali protestującym.
Mrożące krew w żyłach chwile przeżyła reżyserka teatralna Katarzyna Szyngiera i jej cztery koleżanki po pokojowym proteście, który odbył się w środę w Rzeszowie. Kilkunastu narodowców zaatakowało kobiety, kiedy wracały z manifestacji. Schroniły się w restauracji w piwnicach Teatru im. W. Siemaszkowej. "Mężczyźni walili w szyby i próbowali dostać się do środka" - relacjonuje Katarzyna Szyngiera.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.