Telefony od rodziców podczas weekendu, mail wysłany o godz. 23, a o 8 rano - ponaglenie: "Jak długo można czekać na odpowiedź?". Pretensje do szkoły, że nauczyciel nie zabrał dziecku na wycieczkę kurtki i zmarzło, albo list, żeby wychowawczyni zajęła się uczniem podczas wakacji, bo rodzice nie wiedzą, co z nim zrobić. Nauczyciele skarżą się na roszczeniowych rodziców i czują się wobec nich bezsilni.
- Zastanawiałam się, czy po moim wystąpieniu na marszu dyrektor nie będzie miał do mnie zastrzeżeń. Nie miał. Ale odbierał telefony od niby-rodziców, którzy mówili, że "tę panią to trzeba w końcu zwolnić". Z drugiej strony byłam bardzo podbudowana oceną tego wystąpienia przez moich uczniów, którzy mi gratulowali - opowiada Barbara Nykiel, nauczycielka biologii w Zespole Szkół Technicznych w Mielcu.
- Początkujący nauczyciel nie zarobi nawet 4 tys. zł brutto. Który psycholog zdecyduje się na pracę w szkole, jeżeli w szpitalu może liczyć na wynagrodzenie o 50, a czasem 100 procent większe? - pyta retorycznie Stanisław Kłak prezes ZNP na Podkarpaciu. W tym regionie dramatycznie brakuje pedagogów specjalnych i psychologów w szkołach.
Nauczyciel mianowany zarabia 3 597 zł, pracownik magazynu po trzech latach pracy w Lidlu - minimum 5100 zł. Zestawienie pensji nauczycieli z pracownikami popularnych sieci handlowych szokuje. - Kasjer nie musi mieć wyższego wykształcenia, nie odpowiada za zdrowie i życie ludzi, a my tak - komentują rozgoryczeni nauczyciele. Do tego wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego (3424 zł) jest niższe od najniższej krajowej.
Mniej zwolnień nauczycieli i więcej odejść na emeryturę - to wnioski, jakie płyną z corocznych ankiet przeprowadzonych w szkołach przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Na Podkarpaciu brakuje niemal 300 pracowników, ale ZNP uważa, że rzeczywistych wakatów będzie znacznie więcej, niż wynikałoby to z przeprowadzonych badań.
4,4 proc. podwyżki dla nauczycieli przy kilkunastoprocentowej inflacji to nie jest powód do wdzięczności, a raczej frustracji. Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, ostrzega, że kolejny strajk w szkołach wisi w powietrzu. Ale mimo złych nastrojów sami nauczyciele przyznają, że nie chcą powtórki z 2019 roku. "Zaczynając wojnę, należy myśleć o wygranej - tej wygrać nie można" - argumentują.
Blisko 100 osób pikietowało w poniedziałek przed budynkiem rektoratu Politechniki Rzeszowskiej. To wspólna akcja ZNP i Solidarności. Oba związki żądają obiecanych przez rząd PiS jeszcze w 2018 roku podwyżek i podniesienia wynagrodzenia profesorów do trzykrotności minimalnej pensji.
W poniedziałek przed Politechniką Rzeszowską odbędzie się pikieta protestacyjna zorganizowana przez ZNP. Związkowcy chcą przypomnieć rządowi o niespełnionych obietnicach dotyczących podwyżek dla pracowników szkolnictwa wyższego.
Pięć autokarów z nauczycielami z Podkarpacia miało pojechać na sobotni protest ZNP przeciwko zmianom proponowanym przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Z powodu ograniczeń wprowadzonych przez sanepid centrala ZNP zdecydowała, że nie przyjadą nauczyciele z najodleglejszych województw. - W kościołach są tłumy, na meczach, a nam ogranicza się prawo do manifestacji - mówi Stanisław Kłak, szef ZNP na Podkarpaciu.
Małgorzata Rauch, podkarpacka kurator oświaty, od 14 lat jest członkiem PiS, od 25 - działaczką katolicką. Podczas strajków kobiet karciła nauczycieli: "To skrajnie nieodpowiedzialna postawa, narażająca młodzież, a zdarza się, że i dzieci, nie tylko na wojnę ideologiczną i niebezpieczeństwo zdrowotne, ale nadużywająca zaufania także ich rodziców".
Blisko 300 ofert pracy dla nauczycieli jest w banku ofert publikowanym na stronie Podkarpackiego Kuratorium Oświaty. Wiele z nich to praca na ułamek etatu: 1, 2 lub 3 godziny w tygodniu. Ale są i takie na pełny wymiar. Według ZNP problem z brakiem nauczycieli na Podkarpaciu jest dwa razy większy niż przed rokiem.
Ponad 62 proc. nauczycieli ma niższe pensje, odkąd nauka odbywa się online - wynika z ogólnopolskiego badania przeprowadzonego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Najczęściej szkoły nie wypłacają wynagrodzenia za nadgodziny. Problem dotyczy także Podkarpacia. Jest opinia Ministerstwa Edukacji Narodowej w tej sprawie.
O prestiżu nauczyciela, jego przygotowaniu do zawodu i wynagradzaniu dyskutowano podczas okrągłego stołu edukacyjnego w piątek w Jasionce k. Rzeszowa. - Inaczej to widzą nauczyciele, inaczej rodzice, inaczej eksperci. A w gruncie rzeczy to się sprowadza do tego, że nauczyciel musi być dobrze wynagradzany i dobrze przygotowany do zawodu - mówiła Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
6 września w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie odbędą się obrady okrągłego stołu poświęcone edukacji. Do 21 sierpnia można zgłaszać swoje uczestnictwo. Formularz zgłoszeniowy dostępny jest na stronie kuratorium oświaty.
Jest duża szansa, że strajkujący nauczyciele z Rzeszowa przed świętami wpiszą oceny końcowe do dzienników maturzystom. - Wystawienie ocen nie będzie na pewno zasługą kuratorium, tylko nauczycieli. To my czujemy się odpowiedzialni za naszych uczniów i my to dla nich zrobimy - mówią rzeszowscy nauczyciele, którzy w poniedziałek wystosowali w tej sprawie oficjalne oświadczenie
Strajk nauczycieli. W szkołach i przedszkolach w Rzeszowie nerwowy poranek. Dyrektorzy w popłochu organizują opiekę tym uczniom, który jednak przyszli do szkoły, komitety strajkowe pilnują list strajkowych, a nauczyciele strajkują i dyskutują.
Strajk nauczycieli. - Dyrektor szkoły ma obowiązek zapewnić opiekę uczniom w czasie strajku. Jeśli prosi, by w poniedziałek nie przyprowadzać dzieci do szkoły, to działania niezgodne z prawem - twierdzi Ewa Leniart, wojewoda podkarpacka. Według kuratorium oświaty strajk na Podkarpaciu może się odbyć w 21 proc. przedszkoli i 39 proc. szkół. Dane ZNP są wyższe: to 65,5 proc. wszystkich placówek na Podkarpaciu
W poniedziałek Związek Nauczycielstwa Polskiego zdecydował, że 8 kwietnia rozpocznie się strajk nauczycieli. Na Podkarpaciu aż 84 proc. szkół jest w sporze zbiorowym z pracodawcą, a to prosta droga do strajku
Od poniedziałku nauczyciele mieli brać masowe zwolnienia lekarskie. Do Rzeszowa jednak protest zwany "grypą belferską" nie dotarł. - Nie mamy sygnałów, by w którejś z naszych szkół frekwencja nauczycieli była niższa niż zwykle - mówi Zbigniew Bury, dyrektor wydziału edukacji rzeszowskiego urzędu miasta.
- W regionie wypowiedzenia dostało 338 nauczycieli. 197 z nich odejdzie na emeryturę. Do tego dochodzą osoby, którym nie przedłużono umów na czas określony. To 321 nauczycieli - mówi Stanisław Kłak, przewodniczący ZNP na Podkarpaciu. Dla tych, którzy w szkołach zostają, związek żąda podwyżek
Kuratorium podsumowało zatrudnienie nauczycieli w pierwszym roku reformy. - Mimo wygaszania gimnazjów, niżu demograficznego, obserwujemy wzrost etatów i zatrudnionych nauczycieli - mówi Małgorzata Rauch, podkarpacka kurator oświaty
Wg danych ZNP na Podkarpaciu w roku szkolnym 2017/2018 pracę straci aż 482 nauczycieli. To dane z 92 proc. wszystkich placówek oświatowych w województwie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.