Wypadek samochodowy ratowników GOPR-u jadących do turysty potrzebującego pomocy. Ratownicy są ranni, turysta nie przeżył. Ubiegły tydzień w Bieszczadach to również inne dramatyczne zdarzenia: urazy nóg i głowy, pożary.
Ratownicy Grupy Bieszczadzkiej GOPR mieli w ostatnich dniach pełne ręce roboty. Pomogli mężczyźnie, który spadł ze skalnej ściany w czasie wspinaczki. Wyruszyli także na poszukiwanie 7-latka i przez całą noc szukali zaginionego grzybiarza.
Do dramatycznego wypadku doszło w dziś rano w miejscowości Sierakośce (powiat przemyski). Sześcioletni chłopiec, który przechodził przez jezdnię, został potrącony przez samochód. Dziecko zostało przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Jego stan oceniono na ciężki.
W piątek przed południem w Rybotyczach doszło do bójki między dwoma mężczyznami. Jeden z nich doznał głębokiej rany klatki piersiowej.
Brzozowscy policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, w którym 68-letni mężczyzna został przygnieciony przez traktor.
"Nie osiągnąłeś DEBILU efektu i bezpiecznie wróciliśmy do bazy w Sanoku" - tak emocjonalnie napisał na Fb członek załogi śmigłowca LPR. W poniedziałek ktoś celował laserem w maszynę, w której leciał, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla załogi. Pilot musiał zmienić kierunek lotu.
W Niebieszczanach pod Sanokiem 6-letni chłopiec nadział się na ogrodzenie. Został ranny w rękę, którą na wylot przebił metalowy element.
Do wypadku doszło na Jeziorze Solińskim. 7-letnie dziecko spadło ze skarpy. Załoga bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zabezpieczała lądowisko dla śmigłowca LPR na wyspie okresowej.
W akcję ratowniczą zaangażowane było bieszczadzkie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i straż pożarna. Dla poważnie rannego pacjenta potrzebny był transport śmigłowcem.
W czasie wycinki drzewa, u 47-latka doszło do zatrzymania krążenia. Mężczyznę zauważył strażak, który rozpoczął reanimację do czasu przylotu śmigłowca LPR.
Czterolatek z miejscowości Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim przypadkowo oblał się gorącym rosołem. Dziecko miało na tyle poważne obrażenia, że ratownicy przetransportowali chłopca do szpitala śmigłowcem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.