Rzeszowskie schronisko dla zwierząt Kundelek od dawna jest wzorem dla wielu schronisk w Polsce. Teraz zyskało dodatkowy atut. Zakończył się pierwszy etap remontu i modernizacji.
Straż Obrony Praw Zwierząt pod koniec czerwca interweniowała w gminie Majdan Królewski. Mężczyzna na jednej z posesji przez kilka lat zamykał w chlewie owczarka. Na drugiej jego posesji był drób zamknięty w klatkach na pełnym słońcu i kolejne psy. Po dwóch miesiącach do straży dotarła kolejna informacja o znęcaniu się: ten sam mężczyzna pobił psa kijem.
W rzeszowskim schronisku "Kundelek" codziennie urywają się telefony. Szczególnie w okresie wakacji, kiedy rodziny z dziećmi wyjeżdżają i nie mają co zrobić z czworonogami. - Stać ich na 4-osobowy wyjazd, ale na hotel dla pupila już nie - mówi Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskiego "Kundelka". Okazuje się jednak, że zwierzęta są porzucane także z innych powodów.
We Wrocance niedaleko Jasła było już za późno na uratowanie czteroletniego psa. Czworonóg był zamknięty w stodole. Właściciel psa i jego matka nie dawali mu jedzenia ani wody. Czworonóg zdechł w męczarniach.
Policja zatrzymała 55-letniego mieszkańca gminy Majdan Królewski, który zakopał żywcem psa w lesie. Wszystko dzięki internautom i mieszkańcom pobliskich miejscowości, którzy zbulwersowani sprawą masowo udostępniali informacje o bestialskim okrucieństwie.
- Weterynaryjne kagańce, które zakłada się psom w trakcie spacerów uniemożliwiają otwarcie pyska, przez co czworonóg nie może schłodzić swojego ciała - alarmuje Czytelniczka. Weterynarz potwierdza: taki kaganiec to śmiertelne zagrożenie dla psa, szczególnie w upalne dni.
Powódź 2019. Pozują do zdjęć w domach tymczasowych. Przytulone do dzieci, na spacerach czy na kanapie. Czworonożni powodzianie ze schroniska "Czekadełko" k. Mielca wciąż szukają stałych domów. Placówkę w Wadowicach Dolnych, którą całkowicie zalała woda, czeka kapitalny remont.
Powódź 2019. W gminie Wadowice Górne w powiecie mieleckim woda zalewała domy, gospodarstwa i drogi. Niektórzy zapominali jednak o psach, które przywiązane na łańcuchach nie miały dokąd uciec. Miłośnicy zwierząt z Rzeszowa chcą jechać w miejsce powodzi i sprawdzić, czy psy potrzebują pomocy.
W schronisku dla zwierząt w Wadowicach Dolnych woda zalała kojce psów. W ewakuacji zwierząt pomagają wolontariusze. Sytuacja jest dramatyczna, zatonął magazyn z karmą, wolontariusze proszą o przyjmowanie tymczasowo psów pod swój dach. Z takim samym problemem zmaga się schronisko w Mielcu.
"Jestem przerażona sytuacją bezdomnych zwierząt w naszej gminie. Odłowione zwierzęta trafiają do kojców przy oczyszczalni ścieków, gdzie przetrzymywane są w fatalnych warunkach" - pisze mieszkanka Czudca. - Zwierzęta mają zapewnioną podstawową opiekę lekarską i nie są niedożywione - zapewnia powiatowy lekarz weterynarii ze Strzyżowa. Mimo to zwrócił się do policji, by wyjaśniła, dlaczego gmina Czudec nie przekazuje zwierząt do schroniska Kundelek, z którym ma umowę. - Wybieram się do Kundelka, by sprawdzić, czy nie płacimy im za powietrze - zapowiada wójt Czudca, Andrzej Ślipski.
Wałęsające się po wsi psy siały postrach wśród mieszkańców Góry Ropczyckiej, zagryzły kilkanaście królików. Psy uciekły z prywatnej posesji. Za niedopilnowanie swoich zwierząt właściciel został ukarany karą grzywny.
Do jasielskiego OTOZ Animals dotarła informacja o tym, że ktoś strzela do psów z wiatrówki. Jedną z ofiar okrucieństwa padł czworonóg pani Małgorzaty. Weterynarz odkrył, że w ciele zwierzęcia jest śrut. Pies nie przeżył.
- U mnie na osiedlu ktoś swego czasu notorycznie oblewał mnie wodą z balkonu. Przechodziłam z psem, ale nawet się nie załatwiał. Paranoja - napisała internautka na Facebooku w grupie dla miłośników zwierząt z Rzeszowa.
- W poniedziałek udostępniliśmy na Facebooku zdjęcie suczki pekińczyka z małymi. Pod postem jest już kilkadziesiąt komentarzy, a telefony się urywają. Dzwonią do nas z Gdańska, ze Śląska, a nawet z Berlina. Za to pod schroniskowymi kundelkami ani jednego komentarza - mówi Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskiego "Kundelka".
Piętnaście psów z przytuliska w Zawadzie koło Dębicy pilnie potrzebuje adopcji. Przytulisko jest likwidowane. Planowana jest budowa schroniska, ale to potrwa. [ZDJĘCIA PSÓW DO ADOPCJI]
Studenci Wydziału Muzyki UR po raz kolejny organizują koncert na rzecz bezdomnych zwierząt ze schroniska Kundelek.
Właściciele czworonogów znajdują na trawnikach w Leżajsku niebieskie granulki. Ktoś specjalnie je rozsypuje, by podtruć psy. W sieci rozgorzała burza. Jedni nie rozumieją, dlaczego ktoś chce, by czworonogi cierpiały. Inni mówią, że to dobra kara za niesprzątanie po swoich pupilach.
Społeczne Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Sanoku szuka sprawcy, który brutalnie zabił psa. Suczka miała rozbitą głowę i została wrzucona do oczka wodnego. Dwa miesiące wcześniej pies został adoptowany z tamtejszego schroniska.
Po interwencji OTOZ Animals w Krośnie i przekazaniu sprawy do krakowskiej Fundacji dla Zwierząt La Fauna udało się odebrać jednego z zaniedbanych psów w Golcowej. Czworonogi były uwiązane na zbyt krótkich łańcuchach, bez budy i wody.
Psy bez budy, na krótkich łańcuchach, z czego jeden przypięty do traktora - tak traktował zwierzęta ich właściciel w Golcowej. Czworonogi musiały liczyć na pomoc aż z Krakowa, bo na Podkarpaciu nikt się nimi nie zainteresował.
Rzeszów doczekał się otwarcia parku dla psów. Niektórzy rzeszowianie nie są nim jednak zachwyceni. Uważają, że plac jest zdecydowanie za mały, a miasto powinno inwestować w psie parki na każdym osiedlu.
Pracownicy Centrum Adopcyjnego "Ada" w Przemyślu nazwali go "Cudkiem", bo cudem przeżył. Jego skóra to twarda skorupa, z której sączy się ropa. Pies jest osłabiony - przez długi czas niczego nie jadł. Weterynarze podejrzewają, że ktoś go porzucił. Teraz walczą o jego życie.
W tym roku straż miejska interweniowała 200 razy w sprawie braku kagańców i smyczy u psów. Funkcjonariusze wystawili 30 mandatów. Rzeszowianie czekają na psi park, który miałby rozwiązać problem. Miasto planuje taką inwestycję dopiero w przyszłym roku.
- Po jednej z interwencji usłyszałam: "domy lubią się palić, a ja wiem, gdzie mieszkasz" - opisuje Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskie schronisko Kundelek. Inspektorzy ze stowarzyszeń ochrony zwierząt ratują skrajnie zaniedbane czworonogi i często sami doświadczają agresji ich właścicieli.
Sara ma około 10 lat. Typowy wiejski pies łańcuchowy - niedożywiony i zarobaczony. Ktoś skazał ją na śmierć na mrozie, obwiązał łapy drutem i wrzucił do rowu. Duży, czarny przypominający owczarka pies, służył wiernie gospodarzowi przez kilkanaście lat. Gdy umarł, właściciel pozostawił go w budzie. Bo był za duży mróz, żeby go zakopać. Te dwie historie wydarzyły się w okolicach Jasła.
- Nie zostawiajmy na noc przy minusowych temperaturach psów uwiązanych przy budach. Zabierajmy zwierzęta do ogrzewanego pomieszczenia. Trzeba im też zapewnić kilka razy dziennie ciepłą wodę i jedzenie - apelują wolontariusze opiekujący się bezdomnymi zwierzętami.
"A dokładnie traktowane jak szkodniki. Podjadają, niszczą, depczą... żadnego pożytku z takiej sarny, a tylko przeszkadza, więc? Spuść na nią psa. Da jej taką nauczkę, że nie wróci albo się udusi" - taki ironiczny post zamieścił Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Obdrapane ściany, rozbite butelki, psie kupy - tak wyglądają okolice przystanku w Łańcucie obok dyskontu Lidl. Władze miasta zapewniają, że sprawą się już zajęły.
Mieszkaniec Bliznego wyjechał za granicę przed świętami Bożego Narodzenia i pozostawił dwa psy bez jedzenia, wody i możliwości schronienia. Psy zostały umieszczone w schronisku.
Ośmioletni pies Nero jest owczarkiem kaukaskim. Na co dzień pilnował targowiska przy ul. Dołowej w Rzeszowie. Teraz został bez pracy. Na szczęście znalazła się rodzina chętna go adoptować.
Policjanci z komisariatu na Nowym Mieście zatrzymali kobiety podejrzane o oszustwa przy sprzedaży psów. Sprzedawane przez nie szczeniaki miały być psami rasowymi, a były kundelkami. Oszukały co najmniej sześć osób. Jedna z podejrzanych została zatrzymana podczas transakcji. Oferowanym przez nią szczeniakiem zaopiekowali się pracownicy schroniska Kundelek. Dzień później policjanci zatrzymali jej wspólniczkę.
Na ile w powstawaniu psychozy strachu wokół wilka jest zwykła ludzka obawa, a na ile działa lobby myśliwskie. Część myśliwych chce wznowienia odstrzału wilka tłumacząc to m.in. tym, że wilk zjada dzikie zwierzęta w lesie. Jest zatem traktowany jako konkurent, a jednocześnie trofeum, na które od drugiej połowy lat 90. nie można polować - mówi Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze
45-latek z Sokolnik w gminie Gorzyce strzelał z broni palnej do swojego psa. Oddał w sumie 20 strzałów do kundelka, raniąc go w głowę i tułów. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Był pijany, miał 1,63 promila alkoholu w organizmie. Za swoje czyny odpowie przed sądem.
Park z torem przeszkód dla psów powstanie w okolicach ul. Hetmańskiej w Rzeszowie. Kiedy? Być może nawet w przyszłym roku, o ile miasto znajdzie w budżecie 100 tysięcy zł na projekt i budowę.
Do końca września ma potrwać remont jedynego rzeszowskiego schroniska dla psów i kotów. W "Kundelku" powstają nowe boksy i wybiegi dla zwierząt, budowane jest zadaszenie kojców zewnętrznych. Pracownikom schroniska marzą się kolejne inwestycje.
Przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie, w parku Sybiraków, a może na Zalesiu koło katedry? To kilka z propozycji, gdzie w Rzeszowie mógłby powstać park dla psów. Pomysł mieszkańców spotkał się już z akceptacją radnych.
Przed budynkiem OBI przy ul. Podkarpackiej powstało miejsce, w którym można zostawić swojego czworonoga na czas zakupów. Nazywa się "Parking dla psów" i ma zapobiegać pozostawianiu zwierząt w aucie podczas upałów.
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu postawiła zarzuty 42-letniemu mieszkańcowi Hruszowic, który zastrzelił psa swojej matki. Wykorzystał do tego broń i amunicję, którą samodzielnie wytwarzał. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie tymczasowym.
Po kilku dniach poszukiwań, dzięki czujności i pomocy jednej z mieszkanek Bratkowic, odnaleziono i złapano suczkę Sabę. Pies został już odwieziony do właściciela i przebywa bezpiecznie w domu w Żołyni.
W czwartek w jednym z mieszkań przy ul. Hetmańskiej 23 w Rzeszowie ktoś zostawił na cały dzień psa na balkonie. Interweniowała straż miejska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.