Jak ludzie porzucają psy? Jak gdyby nigdy nic dzwonią i oznajmiają: "Jutro wyjeżdżam, a pies zostaje". - Odebrałam telefon od mężczyzny, który powiedział: "Tam i tam jest labrador przywiązany do drzewa. Ja wsiadam do samolotu" - opowiada Halina Derwisz z "Kundelka" w Rzeszowie. Niektórzy są gotowi zapłacić, byle tylko pozbyć się "kłopotu". - Ten rok jest tragiczny, jak żaden dotąd - mówi Anna Szwed z Przytuliska Psia Przystań w Stalowej Woli, które działa od 2016 roku.
Na wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa pojawią się dwa projekty uchwał dotyczące identycznej kwestii. Gminy Skołyszyn i Pilzno mają przewozić bezdomne zwierzęta do schroniska Kundelek w Rzeszowie. Władze miasta twierdzą, że przyjmą tylko zdrowe, zaszczepione i odrobaczone zwierzęta.
Jeszcze nie doszło do tego, że ludzie wyrzucają na ulicę psy, bo nie stać ich na ich utrzymanie. Ale w schroniskach dla zwierząt widać już, że brakuje chętnych do adopcji psów, zwłaszcza tych dużych i starszych.
10-letnia suczka Pusia, którą jej bezdomny właściciel chciał oddać w dobre ręce, uciekła z nowego domu w Sędziszowie. Wybrała się prawdopodobnie w poszukiwania swojego pana. Została znaleziona przez panią Monikę nocą z soboty na niedzielę na autostradzie A4. Przebywa u pani Moniki. - Wezmę ją z powrotem, jej wierność jest nie do przecenienia. Popełniłem błąd, ona na to nie zasłużyła - mówi właściciel Pusi.
"10-letnia suczka pilnie szuka domu. Jej właściciel stracił wszystko" - informacja o takiej treści pojawiła się na profilu FB Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Kundelek" w Rzeszowie. - Bardzo chcemy pomóc pieskowi i jego właścicielowi - mówi Halina Derwisz, szefowa schroniska.
65-letni mężczyzna strzelał z wiatrówki do psa, który zdechł, bo pociski uszkodziły mu wątrobę.
Rzeszowskie schronisko Kundelek podsumowało 2020 rok. - Bezdomność zakończyła się dla 686 psów i kotów. Bardzo budujące jest, że w tym tak trudnym dla ludzi okresie psy i koty, od tysięcy lat nasi najlepsi, zwierzęcy przyjaciele, nie tylko nie ucierpiały, ale zostały docenione jako ważny i nieodzowny element rodzinnego życia - przekazują pracownicy schroniska.
Te szczeniaki miały wielkiego pecha, ale ostatecznie mnóstwo szczęścia. Zostały porzucone przez swoich właścicieli. Małe, zdezorientowane, przerażone i zmarznięte na szczęście zostały odnalezione przez ludzi, którzy o nie zadbali. Teraz czekają w Kundelku na ciepły i dobry dom.
Około 500 bezpłatnych czipów czeka jeszcze na psy, których właściciele zdecydują się zabezpieczyć swoje zwierzęta. - To bardzo dobra okazja, szczególnie że w czasie świątecznym i noworocznym co roku ginie mnóstwo psów przerażonych wybuchami fajerwerków - mówi Katarzyna Pokrzywa z Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które organizuje akcje czipowania.
Zwracamy się do wszystkich osób dobrej woli o przyjęcie pod swój dach bezdomnego psa i kota ze schroniska Kundelek, jeśli nie na stałe, to chociaż tymczasowo - taki apel można przeczytać na stronie internetowej schroniska Kundelek. - Zdarzyło się już tak, że na zmianie w schronisku pracowała tylko jedna osoba. To dramatycznie mało - mówi Halina Derwisz, szefowa Kundelka.
Rzeszowskie miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt zaprasza od dziś właścicieli psów, którzy chcą, by ich pupil został zaczipowany. Zabieg jest bezpłatny i zorganizowany przez Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt, współfinasowany ze środków unijnych.
Schronisko Kundelek niecierpliwie wygląda łagodzenia ograniczeń związanych z koronawirusem obowiązujących w więziennictwie. - Bardzo potrzebujemy wsparcia osadzonych w Zakładzie Karnym w Załężu. Ich pomoc jest dla nas bezcenna - mówi Halina Derwisz, szefowa schroniska.
Co łączy odwołane śluby, zamknięte od miesiąca szkoły i bezdomne zwierzęta? Schroniska, które są w coraz trudniejszej sytuacji finansowej.
Psa lub kota, którego chętny chce adoptować ze schroniska Kundelek, można obejrzeć w internecie. Osobiście wystarczy przyjechać tylko po odbiór. Koniecznie w maseczce i z rękawiczkami.
Od środy miłośnicy zwierząt mogą wpłacać pieniądze na wykończenie Domu Kota, który działa przy rzeszowskim schronisku Kundelek. Na zebranie 30 tys. zł pozostało niewiele czasu - niedługo rozpocznie się okres największych rui kotów.
Samochód uderzył Tarota w zad i strzaskał mu nogę. Trafił do schroniska, ale znalazł nowy dom. Nowi właściciele zbudowali specjalnie dla niego windę, żeby nie chodził po schodach i wożą go na zabiegi do Czech. To jedna z niesamowitych historii o tym jak doświadczony przez los pies trafił na nowych, wspaniałych właścicieli.
Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt zmodernizowało Dom Kota w schronisku Kundelek. Teraz konieczne jest jego umeblowanie. Stowarzyszenie prosi o wsparcie.
Rok temu mieszkańcy Rzeszowa pokazali swoją miłość do zwierząt. Wspólnie zadecydowali, że przyczynią się do modernizacji kociego azylu działającego przy schronisku Kundelek. Udało się to zrobić w tym roku dzięki środkom z Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego.
Młodzi, utalentowani muzycy z Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego zagrają dla bezdomnych zwierząt ze schroniska Kundelek.
W niedzielę na bulwarach nad Wisłokiem odbędzie się piknik charytatywny dla podopiecznych rzeszowskiego schroniska Kundelek. W programie przedstawienie, gry i zabawy oraz warsztaty.
W rzeszowskim schronisku "Kundelek" codziennie urywają się telefony. Szczególnie w okresie wakacji, kiedy rodziny z dziećmi wyjeżdżają i nie mają co zrobić z czworonogami. - Stać ich na 4-osobowy wyjazd, ale na hotel dla pupila już nie - mówi Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskiego "Kundelka". Okazuje się jednak, że zwierzęta są porzucane także z innych powodów.
Kojce z podgrzewaną podłogą, szklane drzwi, gabinet weterynaryjny, ale też świetlica w Domu Kota. - Bo my nie tylko opiekujemy się bezdomnymi zwierzętami. Znaczna część naszej działalności to edukacja. I są wymierne efekty - cieszy się Halina Derwisz, szefowa Kundelka. Rzeszowskie schronisko jest wzorem dla innych w Polsce i nie tylko. Ukraińcy się na nim wzorują, a Anglicy podziwiają.
W niedzielę w Rzeszowie odbędzie się bieg charytatywny. Dochód z biegu trafi do schroniska dla zwierząt Kundelek.
Do 25 maja w rzeszowskich bibliotekach trwa zbiórka m.in. karmy i zabawek dla podopiecznych schroniska Kundelek. Chętni mogą zostawiać dary w godzinach otwarcia placówek.
Tarot miał pecha. Wielkiego pecha. Samochód, pod który wpadł, strzaskał mu dwie nogi. Brakowało niewiele, by ten wypadek okazał się dla niego wyrokiem śmierci.
- Statystyki są dla nas budujące. Udaje nam się nie tylko zadbać o bezdomne zwierzęta, ale także skutecznie edukować właścicieli psów - mówi Halina Derwisz, szefowa schroniska Kundelek w Rzeszowie. W 2018 roku Kundelek doprowadził do skutecznej adopcji aż 96 proc. psów, które tam trafiły.
Za poświęcenie, zaufanie i pomocną dłoń potrafią odwdzięczyć się bezgranicznym oddaniem. Zmienić życie tych, którzy się nimi zaopiekowali. Psy adoptowane ze schronisk. - Przypomniała nam, czym są spacery we dwoje - mówią Katarzyna i Mirosław Majka z Rzeszowa. Ich adoptowana bokserka skupia wokół siebie życie całej rodziny. - Takie przypadki są rzadkie, ale dowodzą, że cuda się zdarzają - mówi Halina Derwisz ze schroniska Kundelek.
- W poniedziałek udostępniliśmy na Facebooku zdjęcie suczki pekińczyka z małymi. Pod postem jest już kilkadziesiąt komentarzy, a telefony się urywają. Dzwonią do nas z Gdańska, ze Śląska, a nawet z Berlina. Za to pod schroniskowymi kundelkami ani jednego komentarza - mówi Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskiego "Kundelka".
Studenci Wydziału Muzyki UR po raz kolejny organizują koncert na rzecz bezdomnych zwierząt ze schroniska Kundelek.
On skromny, nieśmiały. Ona energiczna, choć ostatnie przeżycia spowodowały, że nie od razu pozwala sobie na eksplozję radości. Po chwili jednak tuli się do niego. Teraz będą już razem. A swoim szczęściem będą się dzielić z wieloma. Oboje potrafią to robić. Jej nie braknie ciepła, a on będzie miał bliską istotę, którą będzie mógł się opiekować.
Starsze małżeństwo z Rzeszowa oddało psa do schroniska po ośmiu latach. Teraz czworonóg ma 12 lat i małe szanse na nowy dom. Przyzwyczajony do kanapy, siedzi w kojcu i czeka na pana, bo nie rozumie, że został porzucony.
Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt dostanie prawie milion złotych na remont schroniska "Kundelek". Planowany jest remont kojców. Znikną kraty, pojawią się szyby i podgrzewane podłogi.
- Po jednej z interwencji usłyszałam: "domy lubią się palić, a ja wiem, gdzie mieszkasz" - opisuje Halina Derwisz, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi rzeszowskie schronisko Kundelek. Inspektorzy ze stowarzyszeń ochrony zwierząt ratują skrajnie zaniedbane czworonogi i często sami doświadczają agresji ich właścicieli.
Na stronie dlaSchroniska.pl rusza akcja "Bezdomnianki proszą o gryzaki". Darczyńcy sami decydują, jaką placówkę chcą obdarować zabawkami dla potrzebujących czworonogów.
Dwa malutkie jeżyki trafiły do Schroniska "Kundelek" w Rzeszowie, zostały wykopane z nory przez psa. Jednak schronisko, które znakomicie opiekuje się psami i kotami, nie mogło fachowo zająć się jeżowymi oseskami. Zwierzątka znalazły odpowiednią opiekę aż w Przemyślu.
- Przebudowana zostanie hala schroniska, gdzie podłogi, na których leżą kojce dla psów, zostaną podgrzane. Ponadto gabinet weterynaryjny wyposażony zostanie w aparat do usg. i badania krwi. W ramach projektu będzie też możliwość kastracji tysiąca psów, które mają właścicieli - opowiada Halina Derwisz, szefowa schroniska Kundelek.
Policjanci z komisariatu na Nowym Mieście zatrzymali kobiety podejrzane o oszustwa przy sprzedaży psów. Sprzedawane przez nie szczeniaki miały być psami rasowymi, a były kundelkami. Oszukały co najmniej sześć osób. Jedna z podejrzanych została zatrzymana podczas transakcji. Oferowanym przez nią szczeniakiem zaopiekowali się pracownicy schroniska Kundelek. Dzień później policjanci zatrzymali jej wspólniczkę.
W rzeszowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt "Kundelek" czeka ponad 100 czworonogów chętnych pójść na spacer. - Nikt nie okaże nam tak ogromnej wdzięczności za poświęcony czas jak bezdomne psy - zachęcają wolontariusze.
- Zdarzają się ludzie którzy przychodzą i wprost mówią, że potrzebują psa na łańcuch, albo do gospodarstwa żeby odstraszał lisy, a np. nie ma ogrodzenia - wymienia Halina Derwisz z rzeszowskiego schroniska "Kundelek". Według niej pracownicy muszą mieć ograniczone zaufanie, dlatego zdarza się, że dzwonią do sołtysa danej wsi gdzie ma iść pies i wypytują o przyszłego właściciela.
Kilka dni temu w Rzeszowie wolontariusze z Vivy otrzymali zgłoszenie o psie uwiązanym na krótkim łańcuchu, który przebywał w nieodpowiednio zabezpieczonej przed mrozami budzie. W niedzielę znaleziono głodną i przemarzniętą kotkę, dzisiaj pozostawiono nad Wisłokiem szczenięta. - Koniecznie musimy reagować na tego typu sytuacje - apeluje Tadeusz Szurlej z Wydziału Prewencji KWP Rzeszów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.