Studenci socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego sprawdzili sympatie polityczne polityczne dwudziestoparolatków przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. W regionie uznawanym za bastion PiS-u, Prawo i Sprawiedliwość spada dopiero na trzecie miejsce.
Jarosław Kaczyński spotkał się ze zwolennikami PiS-u na Podkarpaciu, jednym z najsilniejszych bastionów swojej partii. Ale nawet tu usłyszał niewygodne pytania. - Nawet na tej sali są ludzie Putina - kontratakował prezes, podgrzewając emocje na sali.
Dyrektorka małej szkoły na Podkarpaciu po sygnale od uczniów zgłosiła kurii, że ksiądz niewłaściwie dotyka dzieci. Po majówce wieś przyszła pod szkołę z taczkami, żeby ją wywieźć, zabrali jej telefon, skakali po aucie, nie pozwalali odjechać. - Mówili, że przecież się nic nie stało, bo księża zawsze macali - opowiada. Dyrektorka odeszła, ksiądz został.
Podobnie jak w poprzednich wyborach parlamentarnych w 2019 r. - PiS na Podkarpaciu uzyskał najwyższy wynik tej partii w Polsce - tak wynika z sondy exit poll. Podkarpacie pozostaje bastionem PiS-u. Ale najwyższy wynik w kraju odnotowała tu również Konfederacja. KO na Podkarpaciu odnotowało najgorszy wynik w Polsce.
Na 248 mandatów w Sejmie ma szansę demokratyczna opozycja - wynika z sondażu exit poll pracowni Ipsos. PiS może liczyć na 200 mandatów. Tak wynika z badania exit poll.
Donald Tusk w czwartek spotkał się z mieszkańcami Podkarpacia w Rzeszowie. Zainteresowanie przeszło oczekiwania organizatorów. - Nie zawahajcie się - zaapelował do zwolenników Trzeciej Drogi i Lewicy, błagał o sprawdzenie, czy każdy jest w rejestrach wyborczych i zdradził, że tego dnia w okolicach Krosna przygarnął bezdomnego kota.
Donald Tusk nie jest częstym gościem na Podkarpaciu, ale nieco ponad tydzień przed wyborami parlamentarnymi to właśnie bastion PiS-u lider KO wybrał, aby walczyć o głosy i osobiście przekonać nieprzekonanych oraz podsycić nadzieję u tych, którzy liczą na zwycięstwo demokratycznej opozycji. Spotkania odbędą się w dwóch podkarpackich miastach.
- Kiedy były u nas wybory prezydenckie, Ziobro wysłał tu Marcina Warchoła, też z Suwerennej Polski. Mieszkańcy pokazali mu, co sądzą o jego bajkach i o tym, jakie ma związki z Rzeszowem. Nawet poparcie Ferenca mu nie pomogło. Na Ziobrę też się nie nabiorą. Inaczej będzie w małych miejscowościach na Podkarpaciu. Tam liczy się tylko lista - uważa pan Paweł. - Właśnie stamtąd wracam - mówię. - I co? - dopytuje.
- Chcemy, żeby dano nam głos i go słuchano. Niestety, często jedno nie wynika z drugiego - mówi Marek Chludziński, szef Nowej Generacji na Podkarpaciu. Wbrew pozorom młodzi nie stronią od polityki. Czego oczekują od rządzących? Czy widzą dla siebie miejsce na scenie politycznej i czy jej obecni aktorzy zrobią dla nich miejsce?
- To, co kiedyś wydawało się bajką, że dogonimy Zachód, te bogate kraje - dziś jest już w zasięgu ręki - przekonywał Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, w Pilźnie na Podkarpaciu. Według niego Polska się rozwija i "wszystko ma w porządku". Nie wspomniał słowem o inflacji ani galopującej drożyźnie. A długi państwa są jego zdaniem niewielkie.
- Życie obywateli się polepszyło, ale przedsiębiorcy dostali po dupie. Zastanawiam się, czy w ogóle pójdę na wybory - wzdycha właściciel sklepu. Inny mieszkaniec stanowczo: - Jestem wierzący i jestem za wierzącymi, którzy rządzą.
Atrakcyjne widoki, fantastyczna przyroda i gościnność mieszkańców, a z drugiej strony pejoratywnie rozumiany konserwatyzm światopoglądowy i homofobia - to skojarzenia Polaków związane z Podkarpaciem.
- Co chcemy uzyskać, maszerując w rocznicę wolnych wyborów? Jeżeli będziemy uznawali fikcyjne etaty, lewe respiratory, kłamstwa lejące się z konferencji premiera, słowa Kaczyńskiego, że kto ogląda coś innego niż TVP, to jest głupi, jeżeli będziemy na to obojętni, to w dniu wyborów możemy się mocno zdziwić - przestrzegał Donald Tusk podczas wizyty w Tarnobrzegu.
"Rada powiatu przeworskiego osiągnęła dno i jeszcze się pogrąża". "Rada i powiat przeworski ośmieszyły się na całą Polskę" - takie słowa padły w czasie nadzwyczajnej sesji rady powiatu przeworskiego. To dalszy ciąg wojny między starostą i przewodniczącą rady powiatu. Obydwoje są z PiS-u. On doniósł na nią do prokuratury, że zleciła pobicie jego i wicestarosty. Ona chce ścigania starosty i zastępcy za pomówienie. Radni są podzieleni.
Dostałam wynagrodzenie mniejsze o 200 zł i ratę kredytu większą o 200 zł. Przyznaję, na ich piękne hasła dałam się kiedyś nabrać. Teraz jestem totalnie rozczarowana - mówi o PiS-ie nauczycielka z Rzeszowa. - Dostaliśmy rachunek za gaz wyższy o 330 procent - denerwuje się rzeszowski piekarz. - Nie wiem, czy nie będę musiała zamknąć salonu i przejść do szarej strefy - zastanawia się fryzjerka z Krosna. Pierwsze dni "Polskiego ładu" na Podkarpaciu przyniosły niepewność i strach przed przyszłością, także w tych gminach, w których na PiS głosowało ponad 80 proc. wyborców.
W Domostawie na Podkarpaciu, tuż przy S19 im. Lecha Kaczyńskiego, ma stanąć pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej z dzieckiem nabitym na tryzub. Nie chciał go żaden inny samorząd w Polsce, przygarnęła go gmina Jarocin. Komitet społeczny chciałby go odsłonić jesienią tego roku. Ale sprawy się komplikują.
- Chcemy pokazać młodym ludziom w regionie, który od lat uznawany jest za bastion PiS, możliwość wyboru - mówi Marek Chludziński, nowy przewodniczący Młodych Demokratów na Podkarpaciu.
Blisko trzy godziny trwała dyskusja Adama Michnika z aktywistami i podkarpackimi posłami PO w poniedziałek w Urban Labie w Rzeszowie. Radził: - Trzeba chodzić od domu do domu, od wioski do wioski, od gminy do gminy z ulotkami, żeby pokazać, co ta władza narobiła.
- Dostałam wynagrodzenie mniejsze o 200 zł i ratę kredytu większą o 200 zł. Przyznaję, na ich piękne hasła dałam się kiedyś nabrać. Teraz jestem totalnie rozczarowana - mówi o PiS-ie nauczycielka z Rzeszowa. - Dostaliśmy rachunek za gaz wyższy o 330 procent - denerwuje się rzeszowski piekarz. - Nie wiem, czy nie będę musiała zamknąć salonu i przejść do szarej strefy - zastanawia się fryzjerka z Krosna. Pierwsze dni "Polskiego ładu" na Podkarpaciu przyniosły niepewność i strach przed przyszłością, także w tych gminach, w których na PiS głosowało ponad 80 proc. wyborców.
W dużych miastach w proteście przeciwko polexitowi na ulice wyszły tysiące ludzi. A co mówi suweren w mateczniku PiS-u? - Jak ktoś ma inne zdanie niż to, które słychać w TVP, to siedzi cicho. Unia Europejska? Bruksela? To daleko - słyszymy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.