Ponad 250 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków gwałtownych burz, które przeszły wczoraj nad Podkarpaciem. - Piorun uderzył w dom jednorodzinny i uszkodził dach. W powiecie jasielskim najprawdopodobniej w wyniku uderzenia pioruna zapaliła się stodoła - informuje rzecznik podkarpackich strażaków. Mieszkańcy kręcili filmiki, na których widać małe trąby powietrzne.
"Co roku to samo. Ktoś podpala, a potem całe zastępy straży nie mogą sobie z tym poradzić. Ogromne koszty" - komentują internauci. Ale wielu nadal nie rozumie, co złego jest w wypalaniu traw. Piszą o poprawie żyzności gleby i zmniejszeniu liczby szkodników, wreszcie, że "kolejne pokolenia nie mogły się mylić". Otóż myliły się. Eksperci to zbadali.
77 uczniów oraz 20 nauczycieli zostało ewakuowanych ze szkoły podstawowej w Rzeszowie. Powodem był rozbity słoik z formaliną.
Sobotnia służba była bardzo trudna dla strażaków w całym kraju. W związku z silnymi opadami śniegu odnotowali łącznie ponad 4,5 tysiąca interwencji. Najwięcej w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Dwa miesiące wakacji były dla podkarpackich strażaków bardzo intensywnym czasem pracy. - Byliśmy wzywani do pomocyponad 9000 razy. Ponad 1200 razy wyjeżdżaliśmy do pożarów - informuje bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie.
Strażacy dogaszają pożar na terenie sortowni odpadów zakładu produkcyjnego w Kozodrzy, niedaleko Ropczyc. W kulminacyjnym momencie ogień gasiło 18 jednostek straży pożarnej.
44 razy wyjeżdżali wczoraj po południu i wieczorem strażacy do usuwania skutków burzy, która przeszła nad częścią naszego województwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.