Kobieta, która wybrała się na grzyby na terenie nadleśnictwa Jarosław, złamała w lesie nogę. Karetka nie mogła do niej dojechać, bo wjazd na leśną drogę zastawili samochodami inni grzybiarze.
Od kilku lat w lasach Dukielszczyzny pojawiają się grzybiarze z Rumunii, którzy zbierają duże ilości grzybów. W tym roku pojawili się na początku października. - Nie można im zabronić zbierania u nas grzybów - przyznaje Zbigniew Żywiec, nadleśniczy z Dukli.
80-latka ze Stalowej Woli wyszła we wtorek o godz. 7 na grzyby z mężem i się zagubiła. W jej poszukiwania zaangażowani byli policjanci i strażacy, którzy użyli drona z kamerą noktowizyjną i psa tropiącego. Poszukiwania trwały do godz. 2.
Tej jesieni, kiedy w polskich lasach jest wyjątkowo dużo grzybów jadalnych, w mediach społecznościowych pojawiła się moda na muchomora czerwonego. Ci, którzy nie zbierają grzybów, składają zamówienia u grzybiarzy na dostawy muchomorów czerwonych kurierem. Po co komu trujące grzyby?
Bieszczady. Mrożąca krew w żyłach przygoda przydarzyła się pani Ewie z Lutowisk. Podczas czwartkowego grzybobrania spotkała w lesie niedźwiedzia. - Kiedy się zatrzymywałam i go odstraszałam, zawracał i odchodził na kilka metrów. Kiedy się odwracałam, szedł za mną - opowiada.
Małżeństwo z Podkarpacia zatruło się muchomorem sromotnikowym, który do złudzenia przypomina kanię. Zostało przywiezione na SOR w Rzeszowie z objawami ostrego zatrucia pokarmowego. Dla ratowników to znak, że "sezon grzybowy w pełni rozpoczęty".
To wyjątkowo udany sezon dla grzybiarzy! Wie coś o tym pan Adrian, któremu udało się wypełnić cały koszyk dorodnymi prawdziwkami. A Wy byliście już na grzybobraniu? Jeśli tak, podzielcie się z nami zdjęciami swoich zbiorów. Możecie je przesyłać na adres mailowy: listy@rzeszow.agora.pl lub wysyłając wiadomość na Facebooku. Czekamy na Wasze zdjęcia!
Sezon na grzybobranie w pełni, a grzybiarze znajdują coraz większe okazy. Dokładnie 3,648 kg ważył ogromny prawdziwek, którego znalazł pan Bogdan z Mołodycza (gmina Wiązownica) w pobliskim lesie. Czy to rekord w tym sezonie?
"Grzybowa zagadka" - napisali na FB leśnicy z nadleśnictwa Baligród, ale dodali też emotkę z przymrużonym okiem, bo spodziewali się, że miłośnicy grzybów w mig rozpoznają, co to za okaz. Mimo że jest niebywale rzadki.
O takim grzybobraniu marzy każdy grzybiarz. Dorodne prawdziwki, jak malowane rosły tuż obok siebie - znalazła je pani Agnieszka. Największy ważył ponad dwa kilogramy. A obwód jego kapelusza miał 96 cm.
Około 20 ratowników przeczesywało okolice Jawornika nad Wetliną. Szukali kobiety, która postanowiła wybrać się do lasu w poszukiwaniu grzybów. Ale to ją musieli znaleźć ratownicy, bo pobłądziła w bieszczadzkiej głuszy.
Przyjeżdżają busami. W las idzie po kilkadziesiąt osób, gdy wyzbierają wszystkie grzyby w jednym miejscu, przenoszą się w kolejne. A wieczorem ich zbiory zabiera samochód chłodnia, który wywozi grzyby z Polski.
W Bystrzycy w powiecie ropczycko-sędziszowskim podczas grzybobrania pani Marta znalazła coś o niecodziennym mackowatym kształcie i w jaskrawym czerwonym kolorze. - Internet podpowiada, że to grzyb. Okratek australijski - mówi pani Marta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.