Do rolników protestujących na granicy w Medyce dołączył poseł Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Przekonywał Oszukaną Wieś, że zrobi wszystko, aby "rolnik czuł się podmiotowo w tym kraju". - Nie możemy żyć od dopłaty do dopłaty. Trzeba zrobić tak, żeby praca w polu się opłacała - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Adam Dziedzic, kandydat na posła z listy Trzeciej Drogi, zaproponował w piątek w Rzeszowie, by pacjenci, którzy muszą czekać na wizytę u specjalisty dłużej niż 60 dni, mogli korzystać z prywatnej opieki i przedstawiać rachunek za wizytę NFZ. Błażej Bieniasz z Agrounii wyszedł z pomysłem targowisk z aplikacją i drive thru, a Łukasz Rydzik z Lewicy próbował się przebić w Sejmie z problemami porodówek w Bieszczadach.
- Złe posunięcie. Jako rolnicy musimy trzymać się razem, nie możemy uprawiać polityki. Ja też dostałem propozycję startu w wyborach, odrzuciłem ją - komentuje decyzję lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka o startowaniu z listy KO Roman Kondrów ze stowarzyszenia Oszukana Wieś. Kołodziejczak widzi to inaczej: - Mamy dzisiaj stan wyższej konieczności. Odbijemy wieś PiS-owi.
Blokada przejścia granicznego w Medyce przez rolników z Oszukanej Wsi to dla przedstawicieli partii politycznych idealna okazja do zbijania przedwyborczego kapitału.
Mieszkańcy jednej z ulic w centrum Przemyśla zobaczyli w czwartek rano przed jednym z domów hałdę wyglądającą jak góra piasku. Na ogrodzeniu ktoś zawiesił tablice z napisami: "Jeszcze Polska nie zginęła" i "Wasza polityka niszczy rolnika".
- Dzisiaj z PiS-em wraca bieda. Stara polityka nie przewidziała wielu kryzysów. Trzeba zmienić podejście do społeczeństwa - mówił na rzeszowskim placu targowym lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Członkowie Agrounii z Podkarpacia mieli zablokować DK94 w Pilźnie w pobliżu stacji Orlen. I choć na miejscu zjawili się rolnicy, to do blokady nie doszło. Z prozaicznego powodu. Organizator nie dostał odpowiedniego pozwolenia. Na domiar złego na kilku rolników zostały nałożone mandaty za brak odpowiedniego wyposażenia w pojazdach.
W środę o godz. 9 rolnicy z Agrounii Podkarpacie zablokują DK94 w Pilźnie w pobliżu stacji Orlen. To część ogólnopolskiego protestu m.in. przeciwko wysokim cenom nawozów i nieopłacalności upraw.
Rolnicy AgroUnii protestowali w Woli Baranowskiej. Blokowali tory, którymi przejeżdzają pociągi z nawozem. - Jest bardzo duży problem z dostępnością nawozów na polskim rynku. Ten nawóz nie jest dostępny dla polskich rolników. Jest wywożony za granicę - mówił Michał Kołodziejczyk, lider AgroUnii.
- Mam ogromny żal do rządu. Musiałem jechać protestować, zostawiłem dwuletnie dziecko. Po to, aby mieć co jeść - mówił jeden ze strajkujących rolników. - Czujemy się upodleni - mówili inni. Chwilę po godz. 9 rano w Rzeszowie ponad 40 ciągników zablokowało dwa ronda Pobitno i Kuronia. Domagają się rozmów z rządem. Twierdzą, że sytuacja w rolnictwie jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna.
We wtorek, 24 sierpnia, o godz. 9.00 rozpocznie się w Rzeszowie całodobowy protest rolników organizowany przez Agrounię. Zablokują rondo Kuronia, rondo Pobitno oraz łączącą ronda al. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego. Policjanci wytyczyli objazdy pozwalające ominąć zablokowaną część miasta. Są też zmiany w komunikacji miejskiej.
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział szereg blokad dróg w różnych województwach. Podczas ich trwania przedstawią 21 punktów, które "mają uleczyć polskie rolnictwo". Rolnicy na 24 godziny zablokują dwa ronda w stolicy województwa podkarpackiego. W proteście może wziąć udział nawet 150 maszyn.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.